Rok temu nowy szef Administracji Ubezpieczeń Społecznych w USA podjął stanowcze kroki, by zaprzestać praktyk, które wpędzały w finansowe trudności wielu beneficjentów systemu. Przez lata agencja często obniżała lub całkowicie wstrzymywała wypłaty świadczeń, aby odzyskać miliardy dolarów, które rzekomo zostały wypłacone omyłkowo. Jednak w marcu 2024 roku ówczesny komisarz Martin O’Malley ogłosił, że administracja nie będzie już obcinać pełnych miesięcznych płatności beneficjentom senioralnym, rencistom i osobom z niepełnosprawnościami. Zamiast tego standardowa wysokość potrącenia wynosiła 10% miesięcznych świadczeń – co miało na celu pozostawienie beneficjentom środków na czynsz i jedzenie.
Niestety, w ubiegły piątek administracja Trumpa cofnęła tę decyzję. Nowe przepisy, które wejdą w życie 27 marca, zakładają automatyczne potrącanie 100% świadczeń w celu odzyskania nienależnie wypłaconych kwot. Administracja argumentuje, że zmiany te mają na celu zapewnienie odpowiedzialności finansowej oraz ochronę podatników, szacując, że nowe podejście pozwoli zaoszczędzić rządowi około 7 miliardów dolarów w ciągu dekady.
Decyzja ta spotkała się z ogromnym oburzeniem obrońców praw emerytów i rencistów. Według Kathleen Romig, byłej pracowniczki SSA, skutkiem zmian będzie „więcej niepotrzebnych cierpień”. Z kolei Kate Lang z organizacji Justice in Aging wyraziła głęboki smutek, podkreślając, że najbardziej ucierpią osoby mniej zamożne, które nie będą w stanie kupić jedzenia ani utrzymać dachu nad głową.
W 2023 roku intensywne dziennikarskie śledztwo ujawniło liczne przypadki nieprawidłowości w systemie. Wiele nadpłat wynikało z błędów administracji, a dochodzenie ich zwrotu następowało po latach, kiedy beneficjenci tracili już możliwość spłaty zadłużenia. Często rząd domagał się pełnej kwoty w ciągu 30 dni, co wpędzało tysiące ludzi w poważne problemy finansowe. W październiku 2023 roku SSA potrącała część świadczeń od ponad 669 tysięcy osób, z czego wielu już zmagało się z trudnościami finansowymi.
Krytycy nowej polityki zwracają uwagę, że całkowite wstrzymanie świadczeń nie uwzględnia sytuacji życiowej osób, które zostały dotknięte tymi zmianami. Senator Ron Wyden ostro skrytykował działanie nowej administracji, mówiąc, że wprowadzenie tak drakońskiego systemu windykacji nie bierze pod uwagę, czy nadpłata była wynikiem błędu rządu, czy beneficjenta.
Nowe regulacje nie obejmą jednak programu SSI (Supplemental Security Income), który zapewnia podstawowe środki osobom starszym i osobom z niepełnosprawnością o niskich dochodach. Niemniej jednak fakt, że rząd spodziewa się oszczędności na poziomie 7 miliardów dolarów w ciągu dekady, sugeruje, że problem nadpłat i windykacji może w przyszłości jeszcze się nasilić.
Ponadto w ramach zmian, administracja Trumpa zapowiedziała redukcję zatrudnienia w SSA z 57 tysięcy do 50 tysięcy pracowników. Martin O’Malley przewiduje, że skutkiem tego będzie znaczne wydłużenie czasu oczekiwania na połączenie telefoniczne oraz opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków o świadczenia dla osób niepełnosprawnych.
Decyzje te budzą obawy o przyszłość całego systemu. Stare, archaiczne systemy komputerowe SSA wymagają wyspecjalizowanej kadry, która rozumie ich funkcjonowanie. O’Malley ostrzegł, że zwolnienia specjalistów mogą prowadzić do całkowitego paraliżu agencji.
Podjęcie tych działań wpisuje się w szerszy proces cofania polityki wprowadzonej przez administrację Bidena i przekształcania strategii rządowej w kwestii opieki społecznej. Krytycy uważają, że nowe podejście SSA doprowadzi nie tylko do wzrostu nadpłat, ale także do trudności w apelowaniu o zmiany oraz dłuższych kolejek administracyjnych.
Warto zaznaczyć, że osoby, które otrzymają zawiadomienie o nadpłacie, wciąż mają pewne opcje – mogą złożyć odwołanie, wnioskować o obniżenie potrąceń lub poprosić o całkowite umorzenie długu. SSA podkreśla, że w czasie rozpatrywania wniosków nie prowadzi windykacji.
Podsumowując, zmiany wprowadzone przez administrację Trumpa oznaczają powrót do polityki pełnego potrącania świadczeń, co może pogorszyć warunki życia wielu osób starszych i niepełnosprawnych. Krytycy ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami zarówno dla jednostek, jak i dla całego systemu administracji ubezpieczeń społecznych.