Administracja Stanów Zjednoczonych uważnie przygląda się niedawno ogłoszonemu partnerstwu pomiędzy Apple a chińskim gigantem technologicznym Alibaba. Głównym powodem zainteresowania władz jest planowane wdrożenie usług sztucznej inteligencji (AI) w iPhone’ach sprzedawanych na rynku chińskim. Zdaniem przedstawicieli resortów obrony oraz służb wywiadowczych umowa ta może wiązać się z potencjalnym ryzykiem przekazania danych użytkowników chińskim firmom technologicznym, co z kolei mogłoby przynieść korzyści wojsku Chińskiej Republiki Ludowej.
Obawy administracji wynikają przede wszystkim z dotychczasowego profilu działalności Alibaba oraz z jej domniemanych powiązań z Komunistyczną Partią Chin i Ludową Armią Chin. Choć Apple oficjalnie nie ogłosiło szczegółów dotyczących współpracy z chińską spółką, przewodniczący Alibaba potwierdził jej istnienie już w lutym bieżącego roku. Niewykluczone, że współpraca ta jest odpowiedzią na spadające udziały Apple na rynku smartfonów w Chinach, a giganta z Cupertino stawia to w trudnej pozycji między wzrostem konkurencji a wiernością zasadom prywatności i transparentności.
Amerykańscy urzędnicy rozważają również umieszczenie Alibaba i innych chińskich firm AI na tzw. czarnej liście, która zakaże im współpracy z amerykańskimi podmiotami. Taki ruch byłby dużym ciosem dla wymiany technologicznej między USA a Chinami i mógłby wywołać szersze implikacje geopolityczne, szczególnie w kontekście stale rosnącej roli sztucznej inteligencji w sektorze obronnym i przemyśle strategicznym.
Amerykański kongresmen Raja Krishnamoorthi oficjalnie skrytykował brak przejrzystości i jasno określonych zasad w tej współpracy, określając ją jako „szalenie niepokojącą”. Wyraził zaskoczenie, że Apple zdecydowało się współpracować z firmą o tak niejasnych powiązaniach politycznych i wojskowych. Zastrzeżenia te wpisują się w szerszy kontekst trwających napięć na linii Waszyngton–Pekin, w których technologia, dane oraz bezpieczeństwo narodowe stają się kluczowymi elementami rywalizacji.
Dla Apple współpraca z lokalnym partnerem może być niezbędnym krokiem, jeśli firma rzeczywiście zamierza rozwinąć funkcje Apple Intelligence na rynku, na którym obowiązują surowe regulacje dotyczące przechowywania danych i korzystania z chmurowych usług AI. W Chinach zagraniczne firmy technologiczne muszą często iść na kompromisy, aby móc działać legalnie – Apple już wcześniej dostosowywało się do lokalnych zasad, m.in. przechowując dane chińskich użytkowników na serwerach należących do firm państwowych.
Ostateczne konsekwencje tej współpracy będą w dużej mierze zależne od dalszego stanowiska rządu USA, a także ewentualnych reakcji innych krajów, obserwujących, jakie standardy prywatności i bezpieczeństwa wyznaczy Apple, otwierając się na lokalną sztuczną inteligencję w Chinach. Decyzje te mogą mieć długofalowy wpływ nie tylko na reputację firmy, ale również na globalny krajobraz technologiczny, gdzie granice między innowacją a ochroną danych stają się coraz bardziej płynne.