Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych rzucają nowe światło na ryzyko zdrowotne związane z użytkowaniem kuchenek gazowych w domach. Okazuje się, że nawet krótkotrwałe gotowanie na urządzeniach spalających gaz ziemny lub propan może prowadzić do emisji benzenu – jednego z najbardziej toksycznych związków chemicznych, który nie tylko osadza się w kuchni, ale rozprzestrzenia się po całym domu. Problem jest szczególnie niebezpieczny w mniejszych i słabo wentylowanych pomieszczeniach, gdzie stężenie benzenu może przekraczać poziomy uznawane za bezpieczne.
Benzen to substancja rakotwórcza, której szkodliwość została wielokrotnie potwierdzona w badaniach naukowych. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że nie istnieje bezpieczne stężenie benzenu w powietrzu – każdy kontakt z tą substancją wiąże się z ryzykiem uszkodzeń organizmu. Objawy ekspozycji to bóle głowy, zmęczenie, podrażnienie skóry i oczu, a także poważniejsze skutki zdrowotne jak uszkodzenia układu nerwowego i układu krwiotwórczego, prowadzące do białaczki. W samym 2023 roku w USA wykryto ponad 59 tysięcy przypadków tej choroby, a blisko 24 tysiące osób zmarło.
Modelowanie wykonane z użyciem narzędzia CONTAM – opracowanego przez amerykański Instytut Standaryzacji i Technologii (NIST) – pozwoliło oszacować poziomy benzenu w różnych układach mieszkań i domów, przy różnych poziomach intensywności gotowania. Badacze przeanalizowali dane dla ponad 6 milionów Amerykanów korzystających z kuchenek emitujących najwięcej benzenu. Wyniki były alarmujące – już po godzinie lub dwóch gotowania stężenie benzenu znacząco wzrastało we wszystkich pomieszczeniach, nie tylko w kuchni. Najbardziej zagrożone były sypialnie, gdzie ludzie spędzają najwięcej czasu, choć znajdują się najdalej od źródła emisji.
Okazało się również, że nowocześniejsze domy – te wybudowane po 2000 roku – ze względu na lepszą izolację i szczelność konstrukcji, zatrzymują nieco mniej benzenu. Jednak różnica ta wynosi zaledwie około 18% i nie zmienia faktu, że benzen jest obecny w powietrzu całego mieszkania. Stężenie tej substancji zależy głównie od intensywności użytkowania kuchenki, czynników wentylacyjnych oraz powierzchni lokalu. Największe zagrożenie stwierdzono w niewielkich mieszkaniach (poniżej 85 m²) bez sprawnej wentylacji.
W symulacjach testowano trzy poziomy użytkowania kuchenki: niski – kilka minut gotowania na jednym palniku rano i dwóch wieczorem, średni – pół godziny na palnik rano i wieczorem, oraz wysoki – gotowanie na dwóch palnikach rano i czterech wieczorem, dodatkowo z użyciem piekarnika przez ponad dwie godziny. Najwyższe ryzyko dotyczyło mieszkań, gdzie w trybie wysokiego użytkowania kuchni i bez wentylacji, narażenie na benzen przekraczało normy WHO nawet 16-krotnie, szczególnie u dzieci – grupy najbardziej wrażliwej na toksyczne substancje ze względu na szybsze oddychanie i niższą masę ciała.
Obecność sprawnej wentylacji znacznie obniżała stężenie benzenu. Nawiewniki kuchenne o 75% skuteczności redukowały ilość toksyny do jednej czwartej w porównaniu z sytuacją bez jakiejkolwiek wentylacji. Regularne otwieranie okien – nawet przez kilka godzin dziennie – pozwalało usunąć od 42% do nawet 99% benzenu, w zależności od częstotliwości i intensywności wentylacji.
Choć długoterminowe ryzyko nienowotworowe (mierzone wskaźnikiem HQ) było wciąż poniżej poziomu alarmowego, ryzyko nowotworów – przede wszystkim białaczki – przy wysokim i średnim wykorzystaniu kuchenki przekraczało bezpieczny poziom określany przez WHO. W najbardziej ekstremalnych przypadkach – w małych mieszkaniach i przy intensywnym gotowaniu – ryzyko zachorowania na białaczkę wzrastało aż dziewięciokrotnie u dorosłych i szesnastokrotnie u dzieci.
Badanie wskazało również przewidywaną liczbę nadmiarowych przypadków białaczki w populacji 6,3 mln osób używających najmocniej emitujących benzenu kuchenek gazowych. W zależności od scenariusza, przy dużym zużyciu gazu i braku wentylacji szacuje się od 16 do nawet 69 dodatkowych zachorowań na białaczkę rocznie, najwięcej w gęsto zabudowanych apartamentowcach. Nawet średni poziom użytkowania gazu wiąże się z około 10 dodatkowymi przypadkami rocznie, w porównaniu z 1,5 przy niskim użytkowaniu.
Do najważniejszych wniosków należą więc zalecenia redukujące emisję benzenu w naszych mieszkaniach. Eksperci sugerują przejście na kuchnie elektryczne lub indukcyjne, które nie emitują tego związku chemicznego. Równie skuteczne są działania organizacyjne, jak częste wietrzenie mieszkania czy montaż wydajnego okapu kuchennego o wysokiej skuteczności filtracji. W skali globalnej jednak, sama zmiana przyzwyczajeń nie wystarczy – konieczne będą również działania systemowe i polityczne zmierzające do ograniczenia narażenia populacji na ten cichy, ale groźny czynnik rakotwórczy, zarówno w środowisku domowym, jak i na zewnątrz.
Artykuł ten jest pierwszą dogłębną analizą modelującą benzynowe ryzyko nowotworowe wynikające z codziennego użytkowania kuchenek gazowych i przestrzega przed konsekwencjami ich stosowania w domach – zwłaszcza tych starszych, małych i źle wentylowanych. To też przypomnienie, że powietrze, którym oddychamy we własnych czterech ścianach, potrafi mieć równie istotny wpływ na zdrowie, co to, które wdychamy poza domem.