Aplikacje do robienia notatek są jednymi z najbardziej podstawowych, a jednocześnie niezwykle przydatnych narzędzi dostępnych na naszych smartfonach. Wśród wielu alternatyw dostępnych w sklepach z aplikacjami, Google Keep wyróżnia się swoją prostotą i funkcjonalnością. Od momentu premiery w 2013 roku aplikacja zdobyła uznanie użytkowników dzięki przejrzystemu interfejsowi i pełnej synchronizacji z kontem Google. Choć Keep przez lata nie zmienił się znacząco, co wielu użytkowników uważa za zaletę, Google stopniowo dodaje nowe funkcje, które znacząco wpływają na wygodę korzystania z aplikacji.
Jednym z długo wyczekiwanych dodatków było formatowanie tekstu, które pojawiło się w wersji na Androida pod koniec 2023 roku. Do tej pory Google Keep w ogóle nie obsługiwał opcji takich jak pogrubienie, kursywa czy nagłówki, co znacznie ograniczało organizację notatek. Wprowadzenie formatowania wyglądało na świetny krok w kierunku zwiększenia funkcjonalności aplikacji, jednak sposób jego implementacji budzi wiele kontrowersji.
Formatowanie tekstu w Google Keep – ograniczona funkcjonalność
W teorii nowa opcja powinna znacząco ułatwiać organizowanie notatek. Wystarczy dotknąć podkreślonej litery „A”, aby wywołać menu formatowania, które oferuje możliwość użycia dwóch rozmiarów nagłówków, pogrubienia, kursywy oraz podkreślenia tekstu. Brzmi świetnie, prawda? Problem zaczyna się, gdy użytkownik próbuje korzystać z Google Keep na różnych platformach.
Funkcja formatowania działa bowiem jedynie w aplikacji na Androida. To oznacza, że użytkownicy korzystający z wersji na iOS lub wersji przeglądarkowej Google Keep nie tylko nie mogą edytować tekstu z formatowaniem, ale nawet nie widzą tych zmian w swoich notatkach. Otwierając Keep na iPhonie czy komputerze, wszystkie pogrubienia, kursywy czy nagłówki znikają, a tekst zostaje wyświetlony w swojej podstawowej wersji. Co ciekawe, formatowanie poprawnie wyświetla się w aplikacji na system Wear OS (czyli na zegarkach z Androidem), co dodatkowo podkreśla brak spójności w sposobie wdrażania tej nowości.
Brak formatowania na iOS i desktopie – czy to naprawdę problem?
Dla wielu użytkowników brak wsparcia dla formatowania tekstu na iOS i w wersji przeglądarkowej może wydawać się drobną niedogodnością. Notatki nadal można przeglądać i edytować, a ich treść pozostaje nienaruszona. Problem polega jednak na tym, że samo Google stworzyło niespójne środowisko użytkownika, w którym kluczowa funkcja aplikacji działa tylko na jednej platformie. Google Keep został stworzony z myślą o synchronizacji pomiędzy urządzeniami – to prosty, szybki notatnik, który zawsze mamy pod ręką, niezależnie od tego, czy korzystamy z telefonu, tabletu czy komputera. Przy takiej filozofii działania aplikacji brak formatowania w wersji na iOS i przeglądarkowej wydaje się wręcz absurdalnym niedopatrzeniem.
To tym bardziej zastanawiające, że od momentu wprowadzenia formatowania na urządzeniach z Androidem minęło już sporo czasu, a Google nadal nie dostosowało pozostałych wersji aplikacji do tej zmiany. Wprowadzenie formatowania tekstu nie jest innowacją na miarę sztucznej inteligencji czy skomplikowanego systemu analizy danych – to standardowa funkcja dostępna w każdej edytorskiej aplikacji od dziesięcioleci. Trudno więc zrozumieć, dlaczego gigant technologiczny wciąż zwleka z wdrożeniem tej opcji na wszystkich platformach.
Czy Google w końcu to naprawi?
Pytanie, czy Google zdecyduje się w końcu na ujednolicenie funkcji formatowania tekstu we wszystkich wersjach Keep, pozostaje otwarte. Z jednej strony można by oczekiwać, że skoro firma zainwestowała czas w rozwój tej opcji na Androidzie, z czasem rozszerzy ją na pozostałe systemy. Z drugiej – brak jakichkolwiek informacji o planach wdrożenia formatowania na innych platformach może budzić obawy, że Google uznało tę sprawę za niewartą dalszej uwagi.
Korporacja koncentruje się obecnie na rozwijaniu rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji, a takie projekty jak Google Gemini czy integracje AI w wyszukiwarce budzą znacznie większe zainteresowanie niż usprawnienia w aplikacji do notatek. W świecie, w którym rozwijana przez Google sztuczna inteligencja może zapamiętywać szczegóły dotyczące użytkownika czy pomagać mu w naprawach domowych, brak pełnego wsparcia dla tak podstawowej funkcji jak formatowanie tekstu wydaje się nie tylko dziwny, ale wręcz frustrujący.
Dla użytkowników, którzy od lat korzystają z Google Keep, to kolejny przykład na to, jak firma traktuje swoje mniej priorytetowe produkty – niedopracowane aktualizacje, brak spójności między platformami i długie oczekiwanie na rozwiązanie oczywistych problemów. Google wielokrotnie porzucało swoje projekty lub zmieniało ich kształt w sposób, który frustrował użytkowników. Czy Keep podzieli ten los? Oby nie, ale na ten moment użytkownikom pozostaje jedynie cierpliwie czekać – i marzyć o dniu, w którym Google uzna, że spójność funkcji w swoich aplikacjach naprawdę ma znaczenie.