W erze architektur chmurowych i konteneryzacji coraz więcej firm stawia na automatyzację oraz integrację systemów IT. Jednym z obszarów, który do niedawna pozostawał w tyle, jest zarządzanie tradycyjnymi umowami biznesowymi. Choć inżynierowie DevOps z powodzeniem wdrażają mikroserwisy komunikujące się poprzez API, to nadal zmagają się z nieefektywnymi, przestarzałymi sposobami obsługi kontraktów prawnych. Problem ten staje się coraz bardziej kosztowny – według badań World Commerce & Contracting, niewłaściwe zarządzanie umowami prowadzi do strat sięgających średnio 9,2% ich wartości.
Firmy, które chcą zachować konkurencyjność, dostrzegają potrzebę traktowania umów z taką samą troską, jak kod czy infrastrukturę. Rośnie popularność podejścia „Contract-as-Code”, które zakłada przeniesienie procesu zarządzania dokumentami prawnymi do zautomatyzowanych, API-opartych systemów. Podobnie jak w przypadku narzędzi typu Terraform czy Ansible, umowy mogą być integrowane bezpośrednio z pipeline’ami CI/CD, co otwiera drogę do ich automatycznego tworzenia, testowania i śledzenia.
Co ciekawe, to nie dział prawny, a zespoły finansowe i operacyjne wiodą prym w tej transformacji cyfrowej. CFO – dyrektorzy finansowi – przejmują kontrolę nad platformami zarządzania kontraktami (CLM), ponieważ chcą mieć dostęp do danych w czasie rzeczywistym, znać zobowiązania wynikające z umów oraz optymalizować koszty, szczególnie te związane z usługami chmurowymi, które w 2023 roku sięgnęły globalnej wartości 597 mld dolarów według prognoz Gartnera. Operacyjne zespoły z kolei wykorzystują API do automatyzacji zadań i eliminacji wąskich gardeł. To rewolucja w sposobie podejmowania decyzji – integracja prawnych aspektów działalności z logiką operacyjną.
Nowoczesne podejście do kontraktów opiera się na koncepcjach znanych ze świata DevOps. Przede wszystkim: repozytorium kontraktów pełni rolę pojedynczego źródła prawdy. Gotowe szablony umów są zdefiniowane za pomocą zmiennych, podobnie jak wzorce infrastruktury. Procesy akceptacji przebiegają w sposób kontrolowany i audytowalny, tak jak testy kodu, a zmiany w kontraktach (takie jak odnowienia, przedłużenia czy poprawki) wyzwalają działania automatyczne – np. wdrażanie lub przerywanie określonych usług.
Kolejnym krokiem jest wykorzystanie sztucznej inteligencji jako „agenta kontraktowego”. AI potrafi przetwarzać tradycyjne dokumenty na strukturalne dane, dostarczać alerty o nadchodzących zmianach czy interpretować zapisy umów i przekładać je na konkretne wyzwalacze dotyczące infrastruktury IT. Dla przykładu: firmy e-commerce już dzisiaj wykorzystują AI do monitorowania zapisów o limitach API, dostosowując dynamicznie zasoby, aby nie przekroczyć umownych ograniczeń dostawców i jednocześnie zapewnić płynność działania.
Oczywiście, takie podejście nie jest wolne od wyzwań. Przekształcanie istniejących dokumentów PDF do formy maszynowo odczytywalnej wciąż często wymaga żmudnej pracy lub zaawansowanych modeli AI. Zespoły prawne, finansowe i technologiczne nadal działają w oddzielnych silosach, a dane z umów są niezwykle wrażliwe – dlatego należy zadbać o odpowiednie poziomy zabezpieczeń dostępowych, przypominających te z systemów kontroli wersji.
Dla organizacji, które chcą rozpocząć przygodę z kontraktami jako kodem, rekomenduje się trzy kluczowe działania: w pierwszej kolejności warto wybrać rozwiązanie CLM z rozbudowanym API, które oferuje możliwość integracji z obecnymi narzędziami DevOps. Następnie należy stworzyć interdyscyplinarą grupę roboczą złożoną z przedstawicieli działów prawnego, finansowego i technologicznego. I wreszcie: należy zacząć od małych kroków, np. automatyzując przypomnienia o ważności kluczowych umów, a z czasem wdrażać pełne przepływy danych i automatyzacji.
Kontrakty jako kod to nie tylko nowinka technologiczna – to logiczny krok w kierunku jeszcze bardziej zintegrowanych, odpornych i sterowalnych środowisk chmurowych. Gdy wszystkie zobowiązania – zarówno techniczne, jak i biznesowe – będą pełnoprawną częścią pipeline’u DevOps, zespoły zyskają pełną widoczność nad ryzykiem, kosztami i szansami ukrytymi w dokumentach. Przyszłość należy do firm, w których finanse, IT i prawo mówią tym samym językiem – językiem maszynowego kontraktu.