Wyścig w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI) zdaje się wkraczać na nowe, nieoczekiwane tory. Tym razem, badacze i deweloperzy zaczynają przyglądać się zastosowaniom metod obliczeniowych w czasie rzeczywistym, znanych jako „test-time compute”. Choć termin ten może wydawać się nieco tajemniczy, warto zrozumieć jego znaczenie, gdyż potencjalnie może on wpłynąć na przyszłość rozwoju superinteligentnych systemów AI.
Nowa ścieżka w rozwoju AI
Tradycyjnie rozwój sztucznej inteligencji opierał się na zasadzie zwiększania mocy obliczeniowej modeli i dostarczania coraz większych ilości danych treningowych. Jednak badania wskazują, że efekty tej strategii zaczynają słabnąć — prawo skalowania AI (AI scaling laws) pokazuje bowiem malejące korzyści z dalszego zwiększania tych zasobów. W obliczu tego impasu, branża zaczyna szukać alternatyw. Jednym z rozwiązań może być „test-time compute”, które pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie mocy obliczeniowej w trakcie rzeczywistych zastosowań AI, zamiast jedynie w fazie treningu modelu.
Jeśli ta metoda okaże się skuteczna, jej zastosowanie może przynieść korzyści młodym startupom AI, umożliwiając im rozwój przy mniejszych kosztach. Z drugiej strony, jeśli technologia zawiedzie, konsekwencje mogą odbić się na producentach chipów i sprzętu, którzy dostarczają narzędzia niezbędne do rozwoju tych systemów.
Rewolucja technologiczna i prawnicze starcia gigantów
Nie tylko AI przyciąga uwagę w świecie technologii. Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych (DOJ) zaproponował, by Google rozważyło sprzedaż przeglądarki Chrome w ramach działań zmierzających do ograniczenia monopolistycznej pozycji firmy na rynku. Mimo że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, temat monopolów technologicznych wciąż wywołuje emocje. Dla porównania — startup Wiz, który niedawno odmówił współpracy z Alphabet, daje przykład firm, które mogą wyznaczać nowe trendy w podejściu do gigantów branży.
Technologie dla obronności i biotechnologia
W Europie natomiast obserwujemy boom na technologie obronne. Portugalski startup Tekever, specjalizujący się w dronach o podwójnym zastosowaniu (cywilnym i wojskowym), zdobył imponujące 74 miliony dolarów na rozwój swojej platformy. Drony Tekevera są już używane między innymi w Ukrainie, co podkreśla znaczenie takich technologii w dzisiejszym świecie geopolitycznych napięć.
Innym ciekawym projektem jest Converge Bio, który planuje stworzyć „wszystko w jednym” dla biotechnologicznych modeli językowych (LLMs). Rozwiązanie to może zrewolucjonizować sposób, w jaki naukowcy i firmy biotechnologiczne wykorzystują sztuczną inteligencję do rozwiązywania problemów zdrowotnych i naukowych.
Miasta przyszłości i Mars na Ziemi
Jeszcze bardziej futurystyczne plany snuje Praxis, startup, który zebrał aż 525 milionów dolarów na budowę nowego miasta. Projekt, nazwany „Network States 2.0”, ma na celu stworzenie całkowicie nowego środowiska miejskiego, które będzie odpowiadało na wyzwania współczesnego świata. Twórcy projektu inspirują się kolonizacją Marsa, ale zamiast tego chcą zbudować „planetę przyszłości” tu, na Ziemi. Ich wizja to dowód na to, jak innowacyjne podejście startupów może wykraczać poza tradycyjne ramy technologiczne.
Co dalej?
Sztuczna inteligencja i nowe technologie otwierają dziś drzwi do niezliczonych możliwości. Jednocześnie jednak wiążą się z wyzwaniami, zarówno w kontekście technologicznym, jak i prawnym czy społecznym. Zmiany zachodzące w branży AI i startupów pokazują, że jesteśmy świadkami początku kolejnej rewolucji technologicznej.
Czy test-time compute okaże się rozwiązaniem problemów związanych ze skalowalnością AI? Czy powstaną przełomowe miasta przyszłości? I wreszcie, jak długo giganci technologiczni będą w stanie utrzymać swoje dominujące pozycje? Na te i inne pytania odpowiedzi przyniesie czas — a zapewne również kolejne innowacje.