Stephen Wolfram — fizyk, informatyk i założyciel firmy Wolfram Research — od wczesnych lat swojej kariery naukowej próbował znaleźć tzw. teorię wszystkiego. Już jako młody fizyk cząstek pracujący w Caltech stawiał sobie to ambitne pytanie: czy można sformułować jedną, spójną teorię tłumaczącą wszystkie zjawiska fizyczne. To długofalowe poszukiwanie stało się jednym z głównych motywów jego działalności naukowej.
„Teoria wszystkiego” to w tym kontekście idea stworzenia jednej ramy teoretycznej, która wyjaśniałaby zarówno prawa rządzące mikroświatem cząstek elementarnych, jak i zjawiskami makroskopowymi. Dla czytelnika nietechnicznego warto podkreślić, że to nie tyle konkretne narzędzie, ile próba ujęcia wielu obserwowanych efektów w jedną, prostą strukturę — cele takie stawiają sobie fizycy teoretyczni od dekad, ponieważ ułatwiają zrozumienie i przewidywanie natury.
Wolfram jednak na pewien czas odłożył te poszukiwania na bok, koncentrując się na działalności biznesowej i rozwijaniu własnej firmy, Wolfram Research. Jego decyzja o przejściu do pracy nad oprogramowaniem i narzędziami obliczeniowymi pozwoliła mu skupić się na praktycznych zastosowaniach obliczeń, ale nie przekreśliła pierwotnego celu: poszukiwanie zintegrowanej teorii pozostawało ważnym elementem jego zainteresowań.
W ostatnim czasie rozwój sztucznej inteligencji i osiągnięcia w naukach obliczeniowych ponownie skłoniły Wolframa do wznowienia tej misji z nową energią. Sukcesy w obszarze AI oraz rosnące możliwości obliczeniowe zmieniają warunki pracy nad dużymi, złożonymi problemami teoretycznymi — dają nowe narzędzia analityczne i symulacyjne, które mogą ułatwić formułowanie i sprawdzanie śmiałych hipotez. To połączenie doświadczenia naukowego i technologicznych możliwości tłumaczy, dlaczego Wolfram zdecydował się powrócić do odwiecznego pytania o spójne wyjaśnienie struktury wszechświata.

