Po siedmiu latach nieustannej pracy i rozwoju, Kareem Amin – współzałożyciel oraz dyrektor generalny startupu Clay – w końcu doczekał się przełomu, którego owocem była gwałtowna ekspansja firmy zapoczątkowana w 2022 roku. Clay, specjalizujący się w automatyzacji sprzedaży z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, osiągnął w ostatnich miesiącach wycenę przekraczającą miliard dolarów. Firma zatrudniająca wcześniej kilkunastu pracowników, może dziś pochwalić się zespołem liczącym ponad 150 osób, a liczby te stale rosną.
Pomimo stosunkowo krótkiego stażu większości pracowników, Clay zdecydowało się na bezprecedensowy krok – oferując wybranym członkom zespołu możliwość spieniężenia części swoich udziałów. Warunkiem była co najmniej roczna obecność w firmie, a sama transakcja odbywa się z udziałem wieloletniego inwestora – funduszu Sequoia. Oferta dla pracowników ustala wycenę spółki na poziomie 1,5 miliarda dolarów – wyższą niż ta, którą Clay uzyskało podczas rundy finansowania Serie B w styczniu, wynoszącej 1,25 miliarda dolarów. W ramach tej inicjatywy Sequoia zgodziła się na wykup akcji pracowniczych o łącznej wartości do 20 milionów dolarów.
Startupy od zawsze przyciągały utalentowane osoby, które w zamian za niższe wynagrodzenie gotowe są zainwestować swój czas i zaangażowanie w rozwój firmy z nadzieją na przyszły zysk. Jak zauważa Kareem Amin, wiele z takich firm nie osiąga sukcesu – jednak Clay ten sukces osiąga. Właśnie dlatego zarząd firmy postanowił, że lojalność i wkład zespołu powinny zostać odpowiednio wynagrodzone poprzez możliwość uzyskania wcześniejszej płynności finansowej.
Co istotne, do udziału w sprzedaży akcji zakwalifikowano zarówno obecnych, jak i byłych pracowników, a każdy mógł spieniężyć udziały o równowartości rocznego wynagrodzenia. To rzadkość w świecie startupów, gdzie podobne oferty ograniczają się zazwyczaj do wąskiej grupy najwyższej kadry zarządzającej.
To podejście, bardziej sprawiedliwe i kolektywne, doskonale odzwierciedla kulturę organizacyjną Clay, czego nie ukrywa Alfred Lin – partner w funduszu Sequoia oraz członek zarządu Clay. Według Lina, decyzja duetu założycieli – Kareema Amina oraz Varuna Ananda – o umożliwieniu szerokiego udziału pracowników w sukcesie finansowym firmy stanowi symboliczne i praktyczne potwierdzenie wyjątkowej filozofii działania startupu.
Technologia Clay wspiera działy sprzedaży i marketingu, automatyzując procesy dotarcia do klientów oraz poszukiwania odpowiednich danych. Z rozwiązań firmy korzystają obecnie tysiące klientów – w tym globalne marki takie jak OpenAI, HubSpot czy Canva oraz ponad 100 małych agencji doradczych, które pomagają wdrażać strategie Clay w innych firmach.
Co ciekawe, firma nie zatrzymuje wyłącznie dla siebie owoców swojego sukcesu, dzieląc się nim również z klientami. W lutym bieżącego roku Clay umożliwiło swoim użytkownikom udział w rozwoju firmy poprzez specjalną rundę finansowania społecznościowego. Uczestnicy – klienci z całego świata – mogli zakupić udziały po tej samej wycenie, co inwestorzy biorący udział w rundzie Serie B. Dzięki temu inicjatywa zgromadziła około miliona dolarów i symbolicznie otworzyła firmę na społeczność, która korzysta z jej technologii na co dzień.
Kareem Amin postrzega zarówno ofertę dla pracowników, jak i społecznościową rundę inwestycyjną jako element szerszej wizji budowania firmy, która równo rozkłada wartość i zyski pomiędzy wszystkich uczestników procesu: od zespołu, przez klientów, aż po inwestorów. Jak sam mówi, chodzi o to, aby „zyski nie trafiały tylko do wybranej grupy osób”.
Mimo że pracownicy oraz byli członkowie zespołu mogą sprzedać część udziałów, sami założyciele – Amin i Anand – nie planują w tej ofercie sprzedaży swoich udziałów. Ich brak zainteresowania zbyciem akcji odczytywany jest jako silny sygnał wiary w dalszy rozwój i wzrost wartości firmy. Z kolei dla Sequoia, zwiększenie udziałów w Clay poprzez wykup akcji pracowniczych stanowi strategiczną okazję do umocnienia pozycji w jednym z najbardziej obiecujących startupów w branży automatyzacji AI.
Choć fundusz chętnie wykupiłby udziały za pełne 20 milionów dolarów, Alfred Lin przyznaje, że wielu pracowników najpewniej nie będzie się spieszyć ze sprzedażą. Spodziewają się oni dalszego wzrostu wartości swoich udziałów, co skutecznie powstrzymuje ich przed wcześniejszą realizacją zysków. To oznacza, że popyt może być niższy niż przewiduje Sequoia – choć z perspektywy funduszu to raczej problem przyjemny niż rzeczywisty.
Co dalej? Kareem Amin już teraz zapowiada, że zamierza co roku organizować podobne oferty dla pracowników. Dynamiczny rozwój firmy i systematyczne zwiększanie jej wartości pozwalają myśleć o modelu, w którym uczestnictwo zespołu w sukcesach finansowych staje się nie jednorazową gratyfikacją, ale stałym elementem kultury organizacyjnej.
Dla wielu obserwatorów może to być znak, że rynek startupów zaczyna dojrzewać – odchodząc od elitarnego modelu zysków wyłącznie dla inwestorów i kadry zarządzającej, na rzecz bardziej egalitarnego, partycypacyjnego podejścia. Być może Clay właśnie rozpoczyna nowy rozdział w myśleniu o tym, jak powinien wyglądać nowoczesny i odpowiedzialny biznes technologiczny.
