W cieniu zaostrzających się przepisów dotyczących aborcji w Stanach Zjednoczonych, najnowsza decyzja sądu federalnego w stanie Alabama przyniosła długo oczekiwane światło nadziei dla organizacji działających na rzecz praw reprodukcyjnych. Sędzia Myron Thompson z sądu okręgowego w Montgomery orzekł, że stanowy Prokurator Generalny nie może wszczynać postępowań karnych wobec osób i organizacji, które pomagają mieszkańcom Alabamy w uzyskaniu aborcji poza granicami stanu. To orzeczenie natychmiast zmobilizowało aktywistów, którzy przez ponad dwa lata musieli wstrzymać działalność z powodu groźby represji.
Jedną z organizacji, które niemal natychmiast wznowiły swoje działania, jest fundacja Yellowhammer Fund – ugrupowanie walczące o sprawiedliwość reprodukcyjną i dostęp do aborcji. Jak powiedziała dyrektor wykonawcza organizacji, Jenice Fountain, po ogłoszeniu decyzji sądu o godzinie 17:30, już piętnaście minut później sfinansowano pierwszą aborcję. Taka szybkość reakcji świadczy o olbrzymiej skali potrzeb i determinacji organizacji, by jak najszybciej wrócić do misji wsparcia pacjentów, których dostęp do opieki został ograniczony.
Alabama należy do stanów o najbardziej restrykcyjnych przepisach antyaborcyjnych – brak w nich nawet wyjątków dla przypadków gwałtu czy kazirodztwa. Prawo to zostało uchwalone już w 2019 roku, ale weszło w życie w czerwcu 2022 roku, kiedy to Sąd Najwyższy USA uchylił przełomowe orzeczenie Roe v. Wade. Do momentu wydania najnowszej decyzji sądu federalnego, fundacja Yellowhammer Fund otrzymywała tygodniowo setki próśb o pomoc, ale przez niejasne i drakońskie przepisy nie była w stanie reagować – a to wywołało efekt zamrożenia działań, dokładnie taki, jakiego życzyli sobie autorzy ustawy.
Problemem nie były tylko same przepisy, ale także postawa Prokuratora Generalnego stanu Alabama, Steve’a Marshalla, który kilka tygodni po decyzji sądu najwyższego zasugerował w mediach, że organizacje udzielające informacji o legalnej aborcji za granicą Alabamy mogą podlegać karze – co zostało odebrane jako bezpośrednie ostrzeżenie dla takich grup jak Yellowhammer. To właśnie wypowiedzi Marshalla stały się impulsem do złożenia pozwu, który zakończył się wspomnianym zwycięstwem w sądzie federalnym.
Wśród organizacji, które również wznowiły działalność po decyzji sądu, znalazła się klinika WAWC Healthcare w Tuscaloosa (dawne West Alabama Women’s Center). Jak podkreśla jej dyrektorka, Robin Marty, atmosfera strachu i niepewności zmusiła personel medyczny do rezygnacji z wiedzy i wsparcia, które mogli oferować pacjentkom. Przez ostatnie dwa lata pracownicy kliniki nie mogli nawet informować kobiet o możliwości legalnych zabiegów w innych stanach, co miało niebagatelny wpływ na morale zespołu.
Wyrok sądu federalnego daje teraz klinikom możliwość tzw. „konsultacji z pełnym zakresem opcji” – czyli informowania pacjentek, gdzie i na jakich warunkach mogą uzyskać legalną aborcję poza granicami Alabamy. Przykładowo, kobieta w określonym tygodniu ciąży może zostać skierowana do kliniki w Karolinie Północnej lub Illinois, w zależności od lokalnych przepisów i limitów. Organizacje takie jak WAWC i Yellowhammer nie tylko doradzą, ale również pomogą w organizacji transportu, noclegów czy wypełnienia dokumentów.
Pomimo tego przełomowego orzeczenia, nie jest pewne, czy sprawa zakończyła się definitywnie. Prokurator Marshall może jeszcze złożyć apelację – sprawa wówczas trafiłaby do konserwatywnego Sądu Apelacyjnego Jedenastego Okręgu, a potencjalnie także do Sądu Najwyższego USA. Eksperci prawni, w tym prof. Mary Ziegler z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, uważają, że spór o prawo do aborcji – mimo uchylenia Roe v. Wade – nie tylko nie dobiegł końca, ale zyskał nową, bardziej złożoną formę. Coraz częściej pojawiają się pytania o to, gdzie kończy się granica władzy stanowej, a zaczynają konstytucyjne prawa obywateli: wolność słowa, prawo do podróżowania czy ochrona zdrowia.
Choć społeczności i organizacje w stanach jak Alabama muszą funkcjonować na niepewnym gruncie, to jednak orzeczenie sądu daje nadzieję, że walka o podstawowe prawa reprodukcyjne nie została przegrana. Intensyfikuje się również społeczna debata na temat tego, jaką rolę powinno pełnić państwo w decyzjach zdrowotnych obywateli, a także gdzie przebiega linia między przekonaniami polityków a dobrem pacjenta. W czasie, gdy kolejne stany próbują ograniczać prawa do legalnej aborcji, każde sądowe zwycięstwo może mieć znaczenie daleko wykraczające poza lokalne granice.