Nowe dane z Kanady wskazują, że choć ryzyko rozwoju long COVID po ponownym zachorowaniu na COVID-19 jest niższe niż po pierwotnej infekcji, to jego łączna skala w przypadku wielokrotnych zakażeń może być poważna. Badanie przeprowadzone wśród pracowników służby zdrowia w Quebecu pokazuje, że ten problem zdrowotny, mimo upływu lat od początku pandemii, wciąż pozostaje wyzwaniem o długofalowych skutkach, szczególnie dla osób często eksponowanych na wirusa.
Long COVID, czyli zespół objawów utrzymujących się przez co najmniej 12 tygodni po zakończeniu ostrej fazy infekcji, jest coraz lepiej rozpoznawalną jednostką chorobową, ale nadal pozostaje trudną do zdiagnozowania. Objawy takie jak przewlekłe zmęczenie, duszności, zaburzenia pamięci, trudności w koncentracji, bóle mięśni czy zaburzenia snu są bowiem niespecyficzne i mogą występować również w innych chorobach. Co gorsza, brak biomarkerów diagnostycznych sprawia, że rozpoznanie opiera się głównie na relacjach pacjentów i wykluczeniu innych przyczyn. Mimo to szacuje się, że globalnie nawet 400 milionów ludzi może zmagać się z powikłaniami po COVID-19.
Kanadyjskie badanie, będące analizą retrospektywną przeprowadzoną wśród lekarzy, pielęgniarek, terapeutów oddechowych i innych pracowników służby zdrowia w Quebecu, miało na celu ocenę ryzyka wystąpienia long COVID po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2, zarówno pierwszym, jak i kolejnym. W badaniu uwzględniono dane zebrane z ankiet przeprowadzonych online między majem a czerwcem 2023 roku. Uczestnicy udostępnili informacje dotyczące historii zakażeń, objawów, ich nasilenia i długości trwania, a także statusu szczepień.
Wyniki badania pokazują, że spośród pracowników, którzy doświadczyli COVID-19, aż 17% zmagało się z objawami utrzymującymi się przez ponad 12 tygodni. Co istotne, ryzyko rozwoju long COVID po pierwszej infekcji było około trzykrotnie wyższe niż po ponownym zakażeniu. Jednakże osoby, które zaraziły się więcej niż raz, stopniowo „gromadzą” ryzyko – przy trzech infekcjach nawet 37% osób rozwijało objawy long COVID.
Naukowcy zwracają uwagę, że największe ryzyko wystąpienia długo utrzymujących się objawów występowało po infekcjach pierwotnym szczepem wirusa, a potem malało wraz z pojawianiem się kolejnych wariantów, takich jak Delta czy Omikron. Paradoksalnie jednak to właśnie Omikron odpowiada za najwięcej przypadków long COVID, bo choć ryzyko jednostkowe było niższe, to ogromna liczba zakażeń tym wariantem oznaczała znaczną liczbę chorych, u których wystąpiły długotrwałe powikłania.
Bardzo istotnym czynnikiem okazała się także ciężkość przebiegu choroby. Osoby hospitalizowane lub te, które doświadczały licznych i intensywnych objawów, były znacząco bardziej narażone na rozwój long COVID. Dla kontrastu – ryzyko long COVID wśród osób z łagodnym lub umiarkowanym przebiegiem zakażenia, niezależnie od tego, czy była to pierwsza czy kolejna infekcja, nie przekraczało 5%.
Wśród respondentów, którzy nadal zmagali się z objawami, aż 43% określiło je jako umiarkowane, a 33% jako ciężkie. Najczęściej zgłaszane objawy to niezwykle uciążliwe zmęczenie, „mgła mózgowa”, duszności przy wysiłku fizycznym oraz ból mięśni. Niektóre objawy utrzymywały się ponad rok, a w rzadkich przypadkach – nawet trzy lata. Naukowcy zidentyfikowali także siedem klas objawów, z których najcięższe przypadki wiązały się z problemami układu nerwowego, oddechowego oraz ogólnoustrojowymi.
Autorzy badania zaznaczyli, że stosunkowo niska odpowiedź na ankiety może zawyżać rzeczywisty odsetek przypadków long COVID. Dla weryfikacji wyników przeprowadzono jednak dodatkowe sondaże telefoniczne, które potwierdziły ogólne tendencje. Warto też dodać, że większość uczestników była osobami w średnim wieku, w przewadze kobietami i osobami rasy białej – co może wpływać na ograniczenia w przenoszeniu wyników na całą populację. Wysoki odsetek zaszczepionych (blisko 79% uczestników otrzymało minimum trzy dawki szczepionki) mógł zmniejszyć częstość i nasilenie objawów po zakażeniu wariantami wirusa krążącymi w późniejszych falach pandemii.
Wnioski płynące z badania są jasne – long COVID pozostaje istotnym zagrożeniem zdrowotnym, zwłaszcza po pierwszym, ciężkim przebiegu zakażenia. Chociaż ryzyko po reinfekcjach jest niższe, to ich liczba i powszechność powodują, że całkowite obciążenie zdrowotne i społeczne nadal rośnie. W dobie nieustannej obecności wirusa w społeczeństwie, nie możemy ignorować potrzeby dalszego monitorowania, diagnozowania i wsparcia dla osób zmagających się z długoterminowymi skutkami zakażenia.
Dla pracowników służby zdrowia – jednej z grup najbardziej narażonych na kontakt z wirusem – konieczne jest wypracowanie systemów wsparcia oraz polityk zdrowotnych uwzględniających zarówno prewencję zakażeń, jak i opiekę długoterminową. Long COVID to więcej niż chwilowa niedyspozycja – to realne, przewlekłe schorzenie, które wymaga uwagi i kompleksowego podejścia.