Od dłuższego czasu producenci smartfonów prześcigają się w wdrażaniu coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji. W praktyce jednak wiele z tych funkcji okazuje się nie tylko mało zrozumiałych, ale też trudnych do zastosowania w codziennym użytkowaniu. Motorola postanowiła podejść do tego problemu w nietypowy sposób, wprowadzając funkcję o nazwie Next Move, która — paradoksalnie — nie wykonuje żadnych zadań sama. Jej zadaniem jest… skierować użytkownika do innych funkcji AI. Brzmi dziwacznie? Być może. Ale, jak się okazuje, działa to całkiem nieźle.
Dla wielu użytkowników, którzy na swoich urządzeniach mają dostęp do usług Google Gemini, ChatGPT, czy Copilot w telefonach z systemem Android, wybór odpowiedniego narzędzia do danego zadania bywa zaskakująco trudny. W natłoku opcji łatwo stracić orientację, co prowadzi do frustracji lub całkowitego pomijania tych rozwiązań. Motorola rozpoznała ten problem i postanowiła stworzyć coś, co ma przeciwdziałać cyfrowemu paraliżowi decyzyjnemu. Tak właśnie powstało Moto AI Next Move – narzędzie, które nie tyle wykonuje pracę za użytkownika, co sugeruje, jakiej funkcji AI użyć w danym momencie.
Co ciekawe, Next Move nie jest ani osobną aplikacją, ani funkcją do aktywacji w ustawieniach. Działa w tle, zupełnie bezinwazyjnie. Wystarczy otworzyć menu Moto AI lub wcisnąć przypisany do tego celu dedykowany klawisz AI, aby zobaczyć propozycje działań dostosowanych do aktualnego kontekstu. W przypadku testowanego Razr Ultra oznaczało to częstsze korzystanie z nowego klawisza Moto AI, który znajduje się po przeciwnej stronie niż przyciski do regulacji głośności. To wygodne rozwiązanie, które zachęca do eksperymentowania.
Z czasem użytkownik zaczyna doceniać ten sposób integracji sztucznej inteligencji z telefonem. Next Move nie narzuca się, nie absorbuje całej uwagi — po prostu wyświetla delikatne sugestie w odpowiednim momencie. Dzięki temu można powoli wdrażać się w nowe technologie, bez poczucia utraty kontroli nad własnym urządzeniem. To subtelne podejście okazuje się być skuteczniejsze niż nachalne powiadomienia czy agresywne okienka „skonfiguruj mnie teraz”.
Testując funkcjonalność Next Move w praktyce, użytkownik zauważa, że najlepsze efekty osiąga, gdy zamiast wykonywać typowe czynności samodzielnie, klika klawisz Moto AI. Zamiast otwierać aplikację do notatek czy kalendarz, AI podsuwa gotowe podpowiedzi — na przykład zapisanie daty wydarzenia, stworzenie playlisty treningowej przy użyciu opcji Playlist Studio czy skorzystanie z usługi Perplexity do szybkiego przeglądu informacji o zbliżającym się maratonie.
Oczywiście, nie wszystko działa idealnie. Czasem podpowiedzi wydają się nieadekwatne, a generowane obrazy mogą być pełne artefaktów rodem z lat 2000., które nijak nie odnoszą się do realiów. W innych sytuacjach Next Move sugeruje funkcje, które kompletnie nie pasują do danego kontekstu – jak próba generowania obrazu podczas edytowania zdjęcia znajomego w Google Photos, co w efekcie kończyło się przykładem nieudanej zamiany postaci na anonimowego, niepasującego bohatera.
Kolejnym ograniczeniem jest zamknięcie się wyłącznie w ekosystemie Motoroli. Choć w menu pojawiają się przydatne opcje jak Perplexity, wybór aplikacji AI mógłby być szerszy. Niektóre scenariusze mogłyby znacznie skorzystać z obecności Gemini od Google czy Microsoftowego Copilota, ale te narzędzia nie zostały uwzględnione w interfejsie Next Move. Firma mogłaby tu pomyśleć o otwarciu systemu rekomendacji na inne, zewnętrzne źródła sztucznej inteligencji – nawet jeśli są konkurencją.
Pomimo swoich niedociągnięć, Next Move od Motoroli spełnia bardzo ważną funkcję — oswaja użytkownika z obecnością i użyciem AI na smartfonie. W miejsce technologicznego szoku, dostajemy rozwiązanie, które działa w tle i z czasem staje się pomocnikiem w codziennych zadaniach. To bardziej pierwszy krok ku korzystaniu z możliwości sztucznej inteligencji niż kolejny technologiczny przełom, ale bez wątpienia jest to ruch w dobrą stronę — zwłaszcza dla tych, którzy dotąd unikali takich funkcji z obawy przed ich skomplikowaniem lub nachalnością.
Next Move przypomina, że nie każda innowacja musi być rewolucją. Czasem wystarczy stworzyć sprytne, kontekstowe narzędzie, które subtelnie wskazuje drogę w świecie niekończących się cyfrowych możliwości.