Samsung zaprezentował jeden z najbardziej zaskakujących modeli w swojej najnowszej serii — Galaxy S25 Edge, który kusi ekstremalnie smukłą sylwetką o grubości jedynie 5,8 mm. To najcieńszy smartfon, jaki pojawił się na rynku w ostatnich latach — żaden telefon wydany po 2020 roku nie zbliżył się do tak niewielkiego profilu. Czy nowość koreańskiego giganta jest czymś więcej niż tylko marketingową ciekawostką?
Z pewnością głównym atutem Galaxy S25 Edge jest jego design. Niezwykle cienka i lekka obudowa (163 g) sprawia, że urządzenie robi wrażenie już przy pierwszym kontakcie. Co ciekawe, mimo zastosowania większego ekranu o przekątnej 6,7 cala, waga jest niemal identyczna jak w przypadku standardowego modelu Galaxy S25 z 6,2-calowym wyświetlaczem. Różnica? Zaledwie jeden gram. Jednak prawdziwą rewolucją w świecie smartfonów z linii nie-Ultra jest zastosowanie aparatu głównego o imponującej rozdzielczości 200 MP – cecha dotychczas zarezerwowana dla szczytowych modeli Samsunga.
W kwestii kompromisów Galaxy S25 Edge nie uniknął jednak pewnych ograniczeń. Bateria ma pojemność 3900 mAh – o 100 mAh mniej niż podstawowy S25 – co może okazać się niewystarczające przy intensywnym użytkowaniu. Dodatkowo, urządzenie obsługuje ładowanie z mocą jedynie 25 W przewodowo i 15 W bezprzewodowo, co pozostaje daleko za konkurencją. Brakuje również dedykowanego aparatu teleobiektywicznego – wszelkie zbliżenia realizowane są cyfrowo przy użyciu obiektywu 200 MP.
Pod względem ceny, Galaxy S25 Edge nie należy do tanich produktów. Chociaż Samsung oraz niektóre sklepy internetowe oferują darmowe rozszerzenie pamięci wewnętrznej oraz dodatkowe bonusy zakupowe, końcowa wartość i tak oznacza wyższy wydatek niż na wiele urządzeń konkurencji. Należy też pamiętać, że promocje na inne modele, takie jak Galaxy S25 Ultra, znikają z rynku na chwilę podczas premiery nowych urządzeń, co tymczasowo zwiększa atrakcyjność Edge’a.
Jeśli komuś zależy na maksymalnych możliwościach fotograficznych i większym ekranie, Galaxy S25 Ultra oferuje więcej za niewiele wyższą cenę. Grubszy (8,2 mm), cięższy (218 g), ale wyposażony w 6,9-calowy panel AMOLED, akumulator 5000 mAh i superszybkie ładowanie 45W. W dodatku, obok 200 MP aparatu głównego mamy tu także obiektywy 10 MP z trzykrotnym zoomem, 50 MP z pięciokrotnym powiększeniem oraz 50 MP ultraszerokokątny, co czyni go bezkonkurencyjnym w dziedzinie mobilnej fotografii.
W kontekście przyszłości model Edge może całkowicie zastąpić wersję Plus w serii Galaxy S. Tegoroczny Galaxy S25+ pozostaje jednak nieco tańszy, a przy tym wyróżnia się większą baterią (4900 mAh), szybszym ładowaniem (45W) i obecnością teleobiektywu 10 MP. Ma jednak grubość 7,3 mm i waży 190 g, mimo zastosowania tej samej przekątnej ekranu co w Edge’u.
Dla poszukiwaczy kompaktowych konstrukcji, podstawowy Galaxy S25 może okazać się bardziej atrakcyjny. Mimo że brakuje mu 200 MP kamery, oferuje niemal te same podzespoły co model Plus w znacznie bardziej kieszonkowym formacie (70,5 mm szerokości i 163 g wagi). Ekran 6,2” i bateria 4000 mAh stanowią sensowny kompromis dla osób, które stawiają na komfort użytkowania.
Na rynku istnieją też opcje alternatywne. Wśród konkurencji wyróżnia się OnePlus 13 z dużym ekranem 6,82” i znacznie większą baterią o pojemności aż 6000 mAh. Dodatkowo smartfon oferuje ultraszybkie ładowanie przewodowe 80W i bezprzewodowe 50W. Co ważne, zestaw kamer to trzy 50 MP moduły (główny, tele i ultraszerokokątny). Co ciekawe, kosztuje on ponad 500 zł mniej niż Galaxy S25 Edge.
Dla oszczędnych OnePlus 13R może być nawet o połowę tańszy od propozycji Samsunga. Choć nieco uboższy w funkcjonalności, nadal oferuje ekran LTPO 6,78 cala i akumulator 6000 mAh, z nieco słabszym zestawem aparatów. W pakiecie otrzymujemy jednak nadal chipset Snapdragon 8 Gen 3, co czyni go niezłą opcją w niższym segmencie premium.
W segmencie bardziej eksperymentalnym swoją propozycję przygotował też RedMagic z modelem 10 Air – smartfonem gamingowym bez aktywnego chłodzenia, ale z potężną baterią i procesorem Snapdragon 8 Gen 3. Wersja Pro z aktywnym systemem chłodzenia, złączem USB-C 3.2 z obsługą DisplayPort i złączem jack 3,5 mm może kusić entuzjastów gier, chociaż jej waga (229 g) i grubość (8,9 mm) odbiegają od elegancji Galaxy S25 Edge.
Nie można pominąć również propozycji od Google. Pixel 9 Pro XL oferuje ekran 6,8 cala i baterię 5060 mAh oraz zestaw zaawansowanych aparatów (50 MP + 48 MP 5x + 48 MP ultra-wide), ale jego grubość (8,5 mm) i waga (221 g) czynią go raczej bezpośrednim konkurentem Galaxy S25 Ultra niż modelu Edge. Standardowy Pixel 9 Pro, mimo mniejszego ekranu i baterii, zachowuje te same aparaty i parametry techniczne.
Podsumowując – Galaxy S25 Edge to futurystyczna konstrukcja, która wywołuje efekt „wow” swoją smukłością i nowoczesnym designem. Choć kompromisy w zakresie baterii czy braku teleobiektywu mogą zniechęcić bardziej zaawansowanych użytkowników, model ten z pewnością trafi w gusta estetów i amatorów najnowszych technologii. Pozostaje pytanie — czy jest warty swojej ceny, zważywszy na coraz silniejszą konkurencję w segmencie premium? Decyzja, jak zawsze, należy do użytkownika.