Apple przyspiesza tempo krajowej produkcji własnych układów scalonych dzięki zmianom w harmonogramie budowy fabryk w Stanach Zjednoczonych, zapowiedzianym przez TSMC. Choć nowe zakłady powstaną znacznie szybciej niż pierwotnie planowano, przez najbliższe lata ich możliwości ograniczą się jedynie do produkcji starszych generacji chipów Apple. Oznacza to, że produkcja najbardziej zaawansowanych układów nadal będzie realizowana wyłącznie w Tajwanie, gdzie TSMC posiada najnowocześniejszą infrastrukturę oraz centrum badań i rozwoju.
Pierwsza amerykańska fabryka TSMC, zlokalizowana w Phoenix w Arizonie, rozpoczęła budowę w 2020 roku, a jej uruchomienie planowane jest na 2025. Obiekt ten będzie produkować chipy przy użyciu procesu N4 – części rodziny 5-nanometrowej – który obejmuje m.in. układ A16 Bionic, debiutujący w iPhonie 14 Pro i obecny także w podstawowych modelach iPhone’a 15 oraz niektórych wersjach iPada. Ten sam proces wykorzystywany jest również do produkcji chipu S9 używanego w Apple Watch Ultra 2. Choć N4 w momencie premiery reprezentował szczyt możliwości technologicznych, dziś jest już rozwiązaniem o krok za najnowszymi innowacjami Apple i służy raczej do zapewnienia ciągłości produkcyjnej dla modeli z niższej półki.
TSMC zapowiedziało już budowę drugiej fabryki w Arizonie, przystosowanej do tworzenia układów w bardziej zaawansowanym 3-nanometrowym procesie technologicznym, który wykorzystuje się obecnie m.in. w chipach A17 Pro, M3, A18 i M4. Mimo to, otwarcie zakładu zaplanowano dopiero na rok 2028, co oznacza, że w momencie jego startu Apple będzie już prawdopodobnie stosować technologię 2-nanometrową lub jeszcze bardziej zaawansowaną w swoich kluczowych produktach.
Co więcej, firma planuje uruchomienie również trzeciego zakładu, który ma być dedykowany procesowi 2-nanometrowemu – a więc poziomowi, który ma debiutować w układzie A20 dla iPhone’a 18 już w przyszłym roku. Mimo zapowiedzi, nie ustalono jeszcze dokładnego terminu oddania tej trzeciej fabryki do użytku – wiadomo jedynie, że powinno to nastąpić „przed 2030 rokiem”. Taka luka czasowa między najnowszymi technologiami a datą ich dostępności w Stanach Zjednoczonych wskazuje wyraźnie na to, że produkcja układów Apple poza Tajwanem nadal będzie miała charakter wspierający, a nie wiodący.
Opóźnienia w osiąganiu pełnej zdolności produkcyjnej w USA wynikają przede wszystkim ze znacznie lepiej rozwiniętego ekosystemu technologicznego, organizacyjnego oraz badawczo-rozwojowego, jaki TSMC posiada na Tajwanie. To tam koncentrują się zasoby odpowiadające za projekty i wdrażanie najnowszych procesów produkcyjnych. Analitycy zwracają też uwagę na jeszcze jeden aspekt – dominująca pozycja Tajwanu w przemyśle półprzewodników postrzegana jest przez niektórych jako element strategiczny, tzw. „silikonowa tarcza”, która zwiększa znaczenie geopolityczne tego regionu i potencjalnie zniechęca do agresywnych działań ze strony Chin, ponieważ stabilność wyspy ma globalne znaczenie gospodarcze.
Podczas gdy ekspansja TSMC w Stanach Zjednoczonych bez wątpienia przyniesie wymierne korzyści w zakresie lokalnej produkcji i dywersyfikacji łańcuchów dostaw, to jednak nie należy oczekiwać, że najnowocześniejsze układy Apple będą w najbliższych latach opuszczać amerykańskie linie produkcyjne. Technologiczna przewaga Tajwanu pozostaje niezachwiana, a globalne rozgrywki o dominację w sektorze chipów półprzewodnikowych wciąż trwają.