OpenAI, jedna z najbardziej wpływowych firm rozwijających sztuczną inteligencję na świecie, ogłosiła przełomową decyzję dotyczącą swojej struktury organizacyjnej. Po długich miesiącach debat i kontrowersji wokół możliwej pełnej transformacji w spółkę nastawioną na zysk, przedsiębiorstwo zdecydowało się zachować swoją pierwotną strukturę — z nonprofitową fundacją jako podmiotem nadrzędnym. Oznacza to, że fundacja OpenAI, założona w 2015 roku jako organizacja non-profit, nadal będzie sprawować nadrzędną kontrolę nad całością działalności operacyjnej firmy. W praktyce utrwali to wyjątkowy model łączenia celów społecznych z komercyjnymi.
Zgodnie z najnowszymi informacjami, biznesowe ramię OpenAI, dotychczas działające jako „capped-profit” (czyli spółka o ograniczonym zysku), zostanie przekształcone w tzw. public benefit corporation (PBC). To szczególny rodzaj spółki funkcjonujący w amerykańskim systemie prawnym, który łączy obowiązki wobec akcjonariuszy z misją służenia dobru publicznemu. Nadrzędną jednostką wobec PBC pozostanie fundacja non-profit, która zachowa znaczne udziały w tej nowej strukturze i pełnię kontroli nad strategicznymi kierunkami działania firmy.
„OpenAI została założona jako organizacja non-profit i nadal jest przez tę organizację nadzorowana i kontrolowana” — zaznaczył w oficjalnym oświadczeniu przewodniczący zarządu spółki, Bret Taylor. „Idąc naprzód, utrzymamy ten status, czego celem jest ochrona naszej misji tworzenia sztucznej inteligencji służącej całej ludzkości.”
Decyzja nie była podjęta w próżni. Jak podaje firma, przed ogłoszeniem zmian przeprowadzono szeroki konsultacyjny dialog z liderami społecznymi, a także z biurami prokuratorów generalnych stanu Delaware i Kalifornii. To właśnie te instytucje miały wpływ na ostateczny kształt nowej struktury, a OpenAI wyraziło wdzięczność za ich zaangażowanie oraz chęć kontynuowania współpracy na rzecz transparentności i zrównoważonego rozwoju.
Warto przypomnieć, że firma pierwotnie powstała jako inicjatywa non-profit w 2015 roku, lecz w 2019 przeszła na model hybrydowy typu „capped-profit”, co miało umożliwić pozyskiwanie większych środków finansowych przy jednoczesnym zachowaniu kontroli ze strony fundacji. Ostatnie propozycje pełnego przekształcenia w spółkę komercyjną wywołały ogromne kontrowersje — nie tylko w samej branży technologicznej, lecz również wśród etyków, naukowców i decydentów politycznych.
Kluczowym argumentem za restrukturyzacją było pozyskanie kapitału do dalszego dynamicznego rozwoju. Szacunki wskazują, że OpenAI będzie potrzebować „bilionów dolarów”, aby spełnić swoją wizję uczynienia usług AI szeroko dostępnymi dla całej ludzkości — jak zaznaczył sam CEO firmy, Sam Altman, w niedawnym liście do pracowników. Jednocześnie zapewnił, że nowy model własnościowy uwzględni udział wszystkich interesariuszy, a fundacja pozostanie głównym udziałowcem nowo powstałej spółki PBC w zgodzie z rekomendacjami niezależnych doradców finansowych.
Nie brakowało jednak głosów sprzeciwu. Do najgłośniejszych krytyków należał Elon Musk, współzałożyciel OpenAI i jeden z pierwszych inwestorów, który pozwał firmę, oskarżając ją o odstępstwo od pierwotnych założeń. Jego zdaniem, restrukturyzacja zagrażała nadrzędnej misji zapewnienia, że postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji będzie służył całej ludzkości, a nie tylko wybranej grupie interesariuszy. Musk złożył wniosek o wstępny nakaz sądowy, który miałby zatrzymać proces konwersji, lecz sędzia federalny ostatecznie oddalił ten wniosek, dopuszczając dalsze postępowanie sądowe. Sprawa ma trafić przed ławę przysięgłych wiosną 2026 roku.
Do grupy wspierającej pozew Muska dołączyli byli pracownicy OpenAI, organizacje non-profit oraz koalicja związków zawodowych, w tym Kalifornijscy Teamsterzy. W ich opinii, firma naruszyła swoje zobowiązania wobec dobra publicznego, a sam proces przejścia w model for-profit zagrażał dalszemu finansowaniu inicjatyw charytatywnych, m.in. w edukacji, medycynie i badaniach naukowych.
Krytycy zwrócili się również do kluczowych regulatorów — prokuratorów generalnych Kalifornii i Delaware — z apelem o zablokowanie restrukturyzacji. Wśród sygnatariuszy znaleźli się laureaci Nagrody Nobla, profesorowie prawa oraz organizacje społeczne działające na rzecz transparentności i etyki w rozwoju technologii.
W tle całej sytuacji znajdują się poważne zobowiązania finansowe. Jak donoszą źródła, firma była zobligowana do sfinalizowania transformacji do końca bieżącego lub przyszłego roku. W przeciwnym razie mogła stracić część już pozyskanego kapitału. Dzisiejszy zwrot w stronę modelu ściśle związanego z misją publiczną jest więc nie tylko strategiczną decyzją ideologiczną, lecz również ryzykownym posunięciem na gruncie biznesowym.
OpenAI oświadczyło jednak, że jest gotowa do dalszego dialogu z partnerami finansowymi, w tym z Microsoftem, oraz z nowo powołanymi członkami rady nonprofitowej. Celem ma być pogodzenie interesów rozwojowych z nadrzędną misją etycznej i dostępnej AI. Dla przyszłości rozwoju sztucznej inteligencji — nie tylko w USA, ale i na świecie — jest to sygnał, że nie wszystko musi podlegać brutalnej logice zysku. Przynajmniej na razie.