„Wow, jesteś naprawdę słony” – powiedział Stefan van der Fluit, rzucając okiem na moje wyniki. Byłem tego świadomy już wcześniej, ale jego analiza potwierdziła ten fakt precyzyjnie. Po intensywnym, 45-minutowym treningu na rowerze stacjonarnym, sól zaczynała już krystalizować na mojej koszulce. Stefan dokładnie wiedział, ile soli straciłem – 347 miligramów sodu w 370 mililitrach potu. To dość wysoki wynik, jeśli chodzi o zawartość sodu, co oznacza, że muszę uzupełnić te braki.
Van der Fluit jest współzałożycielem londyńskiej firmy Flowbio, specjalizującej się w analizie potu dla sportowców. Kluczowym elementem ich technologii jest sensor S1, który podczas mojego treningu umieszczony był na moim ramieniu. Urządzenie to zbierało pot do mikroskopijnego kanalika, gdzie automatycznie mierzyło jego objętość oraz stężenie sodu. Następnie dane te przesyłało do aplikacji na smartfonie, która obliczyła moje całkowite straty.
Dla sportowców wytrzymałościowych taka analiza jest nieoceniona. Może stanowić różnicę między zwycięstwem a porażką. Choć sam sportowcem wytrzymałościowym nie jestem, van der Fluit doskonale wie, jakie to uczucie. Jako zawodowy kolarz długo zmagał się z problemem odwodnienia. Jednak od momentu, kiedy zaczął korzystać z sensora do analizy potu, sytuacja się zmieniła – jego wyniki się poprawiły, a problemy z odwodnieniem zniknęły.
Technologia przyszłości dla sportowców i nie tylko
Sensor S1 od Flowbio to jedno z kilku nowoczesnych urządzeń, które w ostatnich latach pojawiły się na rynku. Ich główną grupą docelową są osoby, które intensywnie się pocą w trakcie swojej pracy – sportowcy, ale także pracownicy fizyczni. Jednak możliwości takich urządzeń znajdują zastosowanie nie tylko w sporcie. Można je również wykorzystać w medycynie sportowej czy codziennej diagnostyce zdrowotnej.
Analiza potu, którą umożliwia sensor, jest znacznie bardziej zaawansowana, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Pot to bowiem nie tylko słona ciecz – zawiera skomplikowaną mieszankę elektrolitów, minerałów i innych substancji biologicznych. Możliwość ich monitorowania w czasie rzeczywistym pozwala lepiej zrozumieć, co dzieje się w organizmie podczas wysiłku i w jaki sposób zapobiegać odwodnieniu czy utracie równowagi elektrolitowej.
Nowe możliwości rozwoju
Potencjał tej technologii wymaga jeszcze dalszych badań i udoskonaleń, ale już teraz nie ulega wątpliwości, że jej zastosowanie może być rewolucyjne. Wyobraźmy sobie sytuację, w której osoba pracująca w trudnych warunkach – np. w upale czy na budowie – może na bieżąco monitorować swoje nawodnienie dzięki sygnałom otrzymywanym z aplikacji. Podobnie sportowcy mogą optymalizować swoje wyniki poprzez dokładne dostosowanie spożycia elektrolitów i płynów.
Jednak to dopiero początek. W przyszłości urządzenia takie jak S1 mogą być wykorzystywane nie tylko do monitorowania sodu, ale i do analizowania innych parametrów zdrowotnych obecnych w pocie, takich jak poziom kortyzolu (hormonu stresu) czy glukozy. Może to otworzyć zupełnie nowe możliwości w diagnostyce, pomagając osobom z cukrzycą czy przewlekłymi schorzeniami.
Kolejny krok w stronę personalizacji zdrowia
To, co wyróżnia analizę potu na tle innych metod monitorowania zdrowia, to jej nieinwazyjny charakter. Nie wymaga ona pobierania krwi ani żadnych skomplikowanych procedur. Dzięki temu staje się dostępna dla szerokiego grona użytkowników, którzy szukają prostych, a zarazem precyzyjnych narzędzi do dbania o swoje zdrowie.
Choć technologia ta jest jeszcze stosunkowo nowa, zainteresowanie nią stale rośnie. Z każdym rokiem przybywa dowodów na to, jak cenne informacje o stanie zdrowia możemy uzyskać dzięki analizie potu. Może okazać się, że już w niedalekiej przyszłości takie urządzenia staną się stałym elementem codziennego życia, pomagając nam lepiej zrozumieć nasze ciało i funkcjonować na najwyższym poziomie.