Centra danych zlokalizowane na brzegu sieci (tzw. edge data centers) szybko przestają być niszowym rozwiązaniem i wkraczają do głównego nurtu technologicznego. Według prognoz firmy JLL, globalna wartość tego rynku osiągnie 317 miliardów dolarów do 2026 roku — ponad dwukrotnie więcej niż w 2020 roku. Co powoduje tak gwałtowny wzrost? To przede wszystkim dynamiczny rozwój rozwiązań opartych na IoT i sztucznej inteligencji, które wymagają nowej, szybszej i wydajniejszej infrastruktury niż ta zapewniana przez scentralizowane chmury obliczeniowe.
W kontekście ciągłego zwiększania się liczby urządzeń IoT oraz wdrażania rozwiązań opartych na AI, kluczowe stają się takie czynniki jak niska latencja, szybki przesył i przetwarzanie danych oraz niezawodność łączności. Edge computing — czyli przetwarzanie danych bliżej ich źródła — zapewnia dokładnie to. Lokalne centra danych eliminują konieczność wysyłania informacji do oddalonych chmur, co skraca czas reakcji i znacząco zwiększa efektywność funkcjonowania wielu aplikacji przemysłowych. Już w 2023 roku 41% specjalistów z branży centrów danych wskazywało niską latencję i dużą przepustowość jako kluczowe argumenty za wdrażaniem rozwiązań edge.
Edge computing to rozproszony model obliczeniowy, który polega na lokalnym przetwarzaniu danych, np. na poziomie urządzeń przemysłowych, wbudowanych systemów czy nawet smartfonów. Edge data centers pełnią zatem rolę lokalnych punktów obliczeniowych, które wspierają przetwarzanie danych blisko miejsca ich powstawania. Efektem jest redukcja opóźnień, obniżenie zużycia pasma internetowego oraz możliwość podejmowania szybkich decyzji w czasie rzeczywistym.
Na dodatek, centra danych typu edge mogą okazać się również bardziej zrównoważoną opcją niż tradycyjne centra chmurowe. Dzięki lokalnemu przetwarzaniu i magazynowaniu danych niepotrzebne jest ciągłe przesyłanie dużych ilości informacji do chmury, co potencjalnie zmniejsza zużycie energii.
W sektorze przemysłowym znaczenie edge computing rośnie w imponującym tempie. Przemysł 4.0, inteligentne fabryki czy systemy autonomiczne generują ogromne ilości danych, które muszą być natychmiastowo analizowane. Czujniki IoT na liniach produkcyjnych, autonomiczne ramiona robotyczne czy rozwiązania jakościowe działające w czasie rzeczywistym — to tylko niektóre obszary, gdzie edge przynosi realne korzyści. Lokalne centra danych zapewniają nieprzerwaną pracę nawet w przypadku przerwy w połączeniu z chmurą, co jest szczególnie istotne w odległych lokalizacjach z ograniczoną infrastrukturą sieciową.
Kluczowym aspektem edge computing w przemyśle jest również predykcyjne utrzymanie ruchu. Dzięki błyskawicznej analizie danych dotyczących parametrów pracy maszyn, systemy mogą wykrywać anomalie zanim dojdzie do awarii. W praktyce przekłada się to na krótsze przestoje, obniżenie kosztów serwisowania i większą efektywność. Co więcej, takie podejście może być skutecznie wykorzystywane także poza branżą produkcyjną — w zarządzaniu flotą pojazdów autonomicznych, infrastrukturą miejską, telekomunikacją, a także w sektorze energetyki odnawialnej.
W obliczu rosnących wymagań rynku, coraz więcej firm inwestuje w rozwój infrastruktury edge. Dobrym przykładem jest Sequitor Edge, firma działająca w USA, która ogłosiła plan stworzenia 18 zaawansowanych centrów danych edge w rejonach środkowego zachodu w ciągu najbliższych trzech lat. Równocześnie 21% wszystkich nowo powstających centrów danych w USA lokalizowanych jest poza tradycyjnymi centrami technologicznymi, co tylko potwierdza trend decentralizacji.
Nie tylko Ameryka przekonuje się do edge. Również Arabia Saudyjska stawia na rozwój tej technologii w ramach inicjatywy Vision 2030. Firma Armada ogłosiła współpracę z Microsoftem, której celem ma być wdrożenie kontenerowych centrów danych edge na potrzeby przemysłu energetycznego. Tawal i 5SKYE z kolei planują wprowadzenie mikrocentrów danych obsługujących funkcje AI i 5G.
Należy jednak pamiętać, że wdrażanie edge data centers nie jest pozbawione wyzwań. Urządzenia działające na brzegu sieci muszą często funkcjonować w wymagających warunkach środowiskowych — ekstremalne temperatury, wilgoć, kurz i piasek stanowią realne problemy. Równie trudnym zadaniem jest zarządzanie rozproszoną infrastrukturą: wymaga to spójnej kontroli, zabezpieczeń cybernetycznych i wielopłaszczyznowego nadzoru operacyjnego.
Ostatecznie edge nie zastąpi całkowicie chmury — a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na podejście hybrydowe, które łączy zalety edge i cloud computing. Lokalne przetwarzanie danych zapewnia szybkość i odporność na utraty połączenia, natomiast chmura oferuje skalowalność i dostęp do mocy obliczeniowej w większej skali.
Przyszłość danych i przetwarzania nie polega więc na zero-jedynkowym wyborze między chmurą a edge. To raczej ewolucja w kierunku elastycznych, zintegrowanych architektur, które odpowiadają na konkretne potrzeby branży. Dla przemysłu, który funkcjonuje w coraz bardziej cyfrowym, połączonym i wymagającym środowisku, edge computing jawi się jako fundament nie tylko efektywności, ale i niezawodności.