Dla wielu użytkowników smartfonów wygląd ekranu głównego to coś więcej niż tylko układ ikon – to odbicie ich stylu życia, potrzeb i przyzwyczajeń. To właśnie dlatego tak wielu z nas poświęca godziny na dopracowywanie układu widżetów, ikon i tła, aż telefon staje się narzędziem idealnie dopasowanym do codziennego użytku. Niestety nawet w przypadku smartfonów z systemem Android, takich jak Pixel, które są znane z prostoty i przejrzystości, brakuje jednego – możliwości łatwego zapisywania i przywracania układu ekranu głównego. Brak takiej funkcji w domyślnym Pixel Launcherze może zaskakiwać, szczególnie że wielu konkurentów oferuje ją już od lat.
Google postawiło na minimalizm i prostotę obsługi. Pixel Launcher jest czysty, przejrzysty i bez zbędnych dodatków, co dla wielu użytkowników jest ogromnym plusem. Jednak brak funkcji tworzenia kopii zapasowej układu ekranu sprawia, że nawet najmniejsze zmiany czy przywracanie urządzenia do ustawień fabrycznych mogą skutkować utratą godzin pracy nad personalizacją. Dla osób, które często eksperymentują z wyglądem interfejsu – a takich użytkowników nie brakuje – możliwość zapisu aktualnego układu i jego późniejszego przywrócenia jest absolutnie niezbędna.
Wśród dostępnych na rynku alternatyw, takich jak Nova Launcher, Niagara Launcher czy Microsoft Launcher, możliwość tworzenia kopii zapasowej układów ekranu to już standard. Użytkownik może zapisać swoje ustawienia w formacie pliku, przechowywać go w chmurze, przesłać między urządzeniami czy nawet podzielić się nim ze znajomymi. Dzięki temu każda zmiana czy eksperyment z nowym wyglądem nie wymaga ryzyka – zawsze można wrócić do poprzedniego układu. Niestety, Pixel Launcher póki co takiej opcji nie oferuje, co sprawia, że jego atrakcyjność w oczach bardziej zaawansowanych użytkowników znacząco maleje.
To, co dodatkowo pogłębia problem, to sposób, w jaki Google aktualnie przechowuje dane launchera. Układ ekranu głównego i powiązane dane są zapisywane w ogólnej kopii zapasowej telefonu, przesyłanej do konta Google. W teorii brzmi to rozsądnie – użytkownik loguje się na swoje konto, przywraca dane i gotowe. W praktyce jednak oznacza to, że nie ma dostępu do indywidualnej kopii układu launchera. Brak możliwości pobrania lub eksportu konkretnego pliku z ustawieniami oznacza związanie rąk użytkownikowi, który chciałby przenieść wygląd ekranu między telefonami różnych producentów, udostępnić go znajomemu lub po prostu zarchiwizować przed eksperymentowaniem z nowym wyglądem.
Trzeba jednak podkreślić, że funkcja zapisywania układu to nie tylko coś, z czego skorzystają zaawansowani użytkownicy czy tzw. power userzy. To rozwiązanie, które mogłoby okazać się szczególnie przydatne dla osób mniej obeznanych z technologią. Przykładowo – gdy ktoś przypadkowo usunie wszystkie swoje aplikacje z jednego z ekranów lub zmieni coś przez pomyłkę, przywrócenie poprzedniego stanu za pomocą jednego kliknięcia byłoby nieocenioną pomocą. Bez tej funkcji potrzeba pomocy technicznej lub mozolnego ręcznego odtwarzania wszystkiego po kolei.
Co prawda Google stara się zapewnić płynność działania launchera i jego ścisłą integrację z ekosystemem Pixel, co sprawia, że korzystanie z aplikacji stron trzecich często wiąże się z błędami, opóźnieniami animacji czy niedoskonałościami. Nawet takie popularne i dopracowane opcje jak Nova Launcher nie działają na Pixelu tak płynnie jak domyślny launcher. Dla wielu użytkowników wybór alternatywy po prostu nie wchodzi więc w grę, co jeszcze bardziej uzasadnia potrzebę wprowadzenia funkcji kopii zapasowej wewnątrz domyślnej aplikacji.
Oczywiście można próbować stosować staroświeckie metody, jak robienie zrzutów ekranu i próba odtworzenia układu „na oko”, jednak to pomoc doraźna – niedoskonała, czasochłonna i podatna na błędy. Zamiast tego użytkownicy przyzwyczajeni do wygody i automatyzacji oczekują prostego mechanizmu – zapisz układ jako plik, przechowuj, odtwórz, gdy zajdzie taka potrzeba. Trudno zrozumieć, dlaczego tak oczywista i użyteczna funkcja wciąż nie została dodana.
W obliczu rosnącej personalizacji urządzeń i trendu tworzenia coraz bardziej zindywidualizowanych środowisk pracy na smartfonach, brak funkcji tworzenia kopii układów w Pixel Launcherze może stać się dla Google poważną przeszkodą. Jeśli gigant z Mountain View nie chce tracić przewagi w segmencie użytkowników nastawionych na wygodę i personalizację, przydałoby się wsłuchać w głos społeczności. Wprowadzenie niezależnego systemu zapisu układu launchera mogłoby być małym krokiem dla deweloperów, ale wielkim ukłonem w stronę użytkowników.