Wyciekły wewnętrzne dokumenty Google, które w pełni ujawniają szczegóły dotyczące aparatów fotograficznych w nadchodzącej serii Google Pixel 10. Informacje, które przedostały się do mediów, wskazują na kilka zaskakujących zmian – szczególnie w podstawowym modelu Pixel 10, który przejdzie gruntowną przemianę sprzętową. Modele Pixel 10 Pro i 10 Pro XL pozostaną bez istotnych modyfikacji względem swoich poprzedników, natomiast składany Pixel 10 Pro Fold otrzyma niewielką, acz zauważalną aktualizację.
Największe zmiany czekają użytkowników, którzy zdecydują się na podstawowego Pixela 10. Google wyposaży ten model w dedykowany teleobiektyw – funkcję do tej pory zarezerwowaną dla wersji Pro. Choć szczegóły dotyczące ogniskowej nowego obiektywu nie zostały ujawnione, wiemy, że będzie to 11-megapikselowy sensor Samsung JJ1 o wymiarach 1/3 cala. To znacznie mniejszy przetwornik niż ten, który stosowany jest w obecnych modelach wyższej klasy, gdzie znajdziemy matryce o wielkości 1/2.55 cala.
Z drugiej strony, ta nowa funkcja nie obyła się bez kompromisów. Najprawdopodobniej w związku ze wzrostem kosztów produkcji, Google zdecydowało się na wymianę aparatu głównego oraz ultraszerokokątnego na tańsze i mniej zaawansowane technologie. Główny sensor Samsung GNV o rozmiarze 1/1.31 cala, znany z modelu Pixel 9, zostanie zastąpiony mniejszym GN8 o wielkości 1/1.95 cala. Jeszcze większa różnica dotyczy aparatu szerokokątnego – dotychczasowy 48-megapikselowy Sony IMX858 (1/2.55 cala) zostanie wymieniony na 13-megapikselowy Sony IMX712 o rozmiarze zaledwie 1/3.1 cala.
Choć liczby mogą robić wrażenie na papierze, w praktyce może się okazać, że wymiana dużego sensora głównego na mały teleobiektyw nie przyniesie istotnych korzyści – szczególnie w warunkach słabego oświetlenia. Dla wielu użytkowników może to oznaczać, że Pixel 10 będzie bardziej przypominał model Pixel 9a, ale z dodatkiem teleobiektywu, niż pełnoprawnego następcę flagowej linii.
W przypadku modelu Pixel 10 Pro Fold również zanotowano zmianę aparatu głównego. Google rezygnuje z sensora Sony IMX787 o rozdzielczości 64 MP i wprowadza 50-megapikselowy sensor Samsung GN8 – identyczny z tym, który znajdzie się w modelu Pixel 9a. Na pierwszy rzut oka może to wyglądać jak regres, biorąc pod uwagę mniejszy fizyczny rozmiar matrycy, co może przekładać się na gorszą jakość zdjęć w trudniejszych warunkach oświetleniowych.
Warto jednak zaznaczyć, że na tym etapie wiele może się jeszcze zmienić. Nadchodzący układ Tensor G4 ma oferować znacznie ulepszony procesor obrazu (ISP), który – jeśli okaże się odpowiednio zaawansowany – może rekompensować ograniczenia sprzętowe. Google słynie z oprogramowania zasilanego przez sztuczną inteligencję, która potrafi wycisnąć maksimum możliwości nawet ze słabszych aparatów – dlatego ostateczny werdykt będzie można wydać dopiero po premierze i testach urządzeń.
Choć nowa linia Pixel 10 wzbudza mieszane uczucia już na etapie przecieków, jedno jest pewne – Google ponownie próbuje znaleźć równowagę pomiędzy innowacją a kosztami. Czas pokaże, czy ten kompromis okaże się sukcesem, czy też rozczarowaniem dla lojalnych fanów marki.