Przez długi czas Nova Launcher był niekwestionowanym liderem wśród nakładek na Androida dla osób ceniących pełną personalizację i zaawansowane funkcje. Jednym z jego największych atutów była zaawansowana funkcjonalność wyszukiwania – użytkownik mógł błyskawicznie uzyskać dostęp do ustawień, aplikacji czy nawet szczegółów wewnątrz programów, takich jak konkretne kanały Slack czy wydarzenia w kalendarzu. Tego typu rozwiązania znacznie przyspieszały pracę z urządzeniem i redukowały konieczność żmudnego przeszukiwania systemu. Niestety, zmienia się to diametralnie po przesiadce na telefon Google Pixel 8, gdzie użytkownik spotyka się z ograniczoną i – w wielu aspektach – zawodną wyszukiwarką.
Trudno uwierzyć, że to właśnie Google – firma, której nazwa jest synonimem wyszukiwania w internecie – tak bardzo rozczarowuje pod tym względem. Mimo że posiada pełną kontrolę nad sprzętem i oprogramowaniem w urządzeniach Pixel, nie potrafi stworzyć równie wydajnego i użytecznego mechanizmu wyszukiwania jak niezależni deweloperzy z Nova Launcher. Nie chodzi nawet o brak fajerwerków – Pixel Launcher nie oferuje podstawowej sprawności działania i integracji, której można by się spodziewać po firmie tej skali.
Choć wyszukiwarka wydaje się być wszechobecna na telefonach Pixel, jej rzeczywista skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Istnieją dwa główne sposoby jej użycia: pasek wyszukiwania na ekranie głównym oraz wyszukiwarka dostępna po przeciągnięciu palcem w górę, która uruchamia szufladę aplikacji. Choć ta druga pozwala na minimalne dostosowanie, to dalej nie jest tak użyteczna, jak być powinna. Co ciekawe, po wpisaniu prostego zapytania, np. „ustawienia”, użytkownik otrzymuje jedynie propozycje wyszukiwania w sieci – często absurdalnie nieadekwatne, jak np. „ustawienia iPhone’a”. Chcąc znaleźć konkretną funkcję w systemie, trzeba przesunąć wynik na sam dół listy, gdzie system w końcu zasugeruje dostęp do aplikacji Ustawienia.
To nie tylko frustrujące, ale i całkowicie nielogiczne. Jeżeli telefon z Androidem ma coś znaleźć, powinno to być szybkie, celne i wewnętrzne – bez konieczności przebijania się przez niepotrzebne sugestie z wyszukiwarki internetowej. Nawet możliwość wyłączenia tych sugestii webowych dostępna jest tylko w wersji wyszukiwarki z szuflady aplikacji, nie w głównym pasku. Brakuje też spójności – wyszukiwanie potrafi pokazać niektóre ustawienia, ale nigdy wszystkie, co tylko potęguje wrażenie chaosu.
Równie istotny mankament dotyczy bardzo słabej integracji ze sztandarowymi aplikacjami Google. Co z tego, że szukasz konkretnego wydarzenia w kalendarzu, skoro wyszukiwarka nie potrafi ci go pokazać? Albo Keepa, plików w Google Drive czy albumów ze Zdjęć Google? Te elementy są dla użytkownika naturalne i obecne w codziennej pracy z ekosystemem – a jednak, Pixel Launcher całkowicie je ignoruje.
Przy tym wszystkim absurdalne wydaje się to, że pasek wyszukiwania w launcherze Pixela jest elementem permanentnym – nie da się go usunąć, przenieść ani dezaktywować. Czyli użytkownik jest zmuszany do korzystania z narzędzia, które w praktyce niewiele oferuje, zamiast z czegoś lepszego, jak np. Nova Launcher.
Tutaj warto spojrzeć na to, jak prezentuje się alternatywne rozwiązanie. Nova Launcher oferuje niezwykle rozbudowane możliwości. Już po wpisaniu samego „ustawienia” użytkownik otrzymuje uporządkowaną listę skrótów do poszczególnych sekcji systemu – „Informacje o telefonie”, „Tryb samolotowy”, „Dostępność”, „Bateria”, „Wszystkie aplikacje”. Po wpisaniu dalszych liter, system inteligentnie rozszerza wyniki – „ustawienia da” podpowiada opcje „Aplikacje domyślne”, „Użycie danych” czy „Data i godzina”.
To jednak tylko początek. Nova Launcher pozwala zintegrować się z innymi aplikacjami poprzez API. Można dzięki temu przeszukiwać treści zapisane w Spotify, wydarzenia z Kalendarza, kanały w Slacku albo ulubione transmisje w Twitchu. Już sama ta funkcja powoduje, że korzystanie ze smartfona staje się o wiele bardziej efektywne. Dla najbardziej wymagających dostępna jest też dodatkowa wtyczka Sesame Shortcuts, która umożliwia jeszcze głębszą integrację i personalizację.
W zestawieniu z tym, co oferuje Pixel Launcher – a raczej czego nie oferuje – różnice są druzgoczące. Google kiedyś eksperymentowało z bardziej zaawansowaną wyszukiwarką w systemach Android, ale te projekty zostały porzucone lub znacząco ograniczone. Obecnie rozwiązanie dostępne na urządzeniach Pixel wygląda i działa jak niedokończony projekt. Nawet najprostsze zadania, jak dostęp do kalendarza czy ulubionej notatki, potrafią być nieosiągalne.
Czy zmiana launchera na Nova jest rozwiązaniem? Teoretycznie tak, ale w praktyce wiąże się to z problemami wydajności i niepłynnymi animacjami, szczególnie na urządzeniach Pixel. Choć Google stara się rozwiązać problemy z obsługą zewnętrznych launcherów, nie ma jeszcze pełnej zgodności, a użycie Nouva może powodować drobne, ale irytujące błędy wizualne.
Dlatego najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby ulepszenie domyślnej wyszukiwarki w Pixel Launcherze. Google ma infrastrukturę, środki i przede wszystkim know-how, by stworzyć jedną z najlepszych wyszukiwarek urządzenia mobilnego na świecie. Tymczasem użytkownicy muszą polegać na rozwiązaniach firm trzecich, które – choć lepsze – nie są wolne od ograniczeń.
Wraz z nadchodzącym Androidem 16 i zapowiadanymi nowościami, takimi jak poprawiona animacja i ulepszony interfejs, istnieje nadzieja na zmiany. Być może Google zdecyduje się na bardziej odważne podejście do wyszukiwania w swoich Pixelach i wreszcie stworzy narzędzie, które będzie naprawdę pomocne – nie tylko w teorii, ale i w codziennym użytkowaniu. Użytkownicy Pixel zasługują na więcej.