Najnowsze badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym JAMA Network Open rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z codziennym otoczeniem mieszkaniowym. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych przeanalizowali związek między odległością od pól golfowych a ryzykiem wystąpienia choroby Parkinsona (PD). Wyniki jednoznacznie wskazują, że osoby mieszkające blisko pól golfowych są bardziej narażone na rozwój tej neurodegeneracyjnej choroby, szczególnie jeśli ich woda pitna pochodzi z podatnych na skażenie źródeł wód gruntowych.
Pola golfowe, choć często kojarzone ze sportem oraz prestiżowym stylem życia, okazują się być miejscami intensywnego zastosowania pestycydów – substancji chemicznych często oskarżanych o negatywny wpływ na zdrowie człowieka. W Stanach Zjednoczonych użycie pestycydów na polach golfowych jest nawet 15-krotnie większe niż w Europie. Te substancje nie tylko unoszą się w powietrzu, ale również mogą przenikać do gleby i zanieczyszczać wody gruntowe, trafiając tym samym do domowych instalacji wodociągowych. Wszystko to sprawia, że ekspozycja na pestycydy nie ogranicza się tylko do pracowników rolnych, ale dotyczyć może również zwykłych mieszkańców pobliskich osiedli.
W zakrojonym na szeroką skalę badaniu przeanalizowano dane z lat 1991–2015, pochodzące z Olmsted County w stanie Minnesota, gdzie zidentyfikowano 450 przypadków nowych diagnoz choroby Parkinsona oraz 9000 osób kontrolnych dopasowanych wiekowo i płciowo. W końcowej analizie uwzględniono 419 przypadków PD i 5113 osób bez diagnozy PD. Naukowcy ustalili również dokładną lokalizację pól golfowych oraz sposób zaopatrzenia mieszkańców w wodę, dzieląc obszary na strefy korzystające z prywatnych studni, wód powierzchniowych i wód gruntowych – szczególnie skupiając się na regionach uznanych za podatne na skażenie chemiczne.
W przeprowadzonych analizach statystycznych wykazano, że ryzyko choroby Parkinsona rosło znacząco wraz z bliskością do pola golfowego. Mieszkanie w odległości mniejszej niż jedna mila (ok. 1,6 km) od pola golfowego zwiększało ryzyko zachorowania aż o 126% w porównaniu do osób zamieszkujących ponad sześć mil od takiego obiektu. Wystąpiła tu wyraźna zależność dawka-reakcja – im bliżej pola golfowego, tym większe było ryzyko PD. Dla osób mieszkających w odległości od jednej do dwóch mil ryzyko wzrosło o 198%, od dwóch do trzech mil o 121%, natomiast od trzech do sześciu mil o 92% w porównaniu z osobami mieszkającymi poza sześcioma milami.
Co więcej, istotne znaczenie miała jakość i źródło wody pitnej. Osoby pobierające wodę z obszarów, na których znajdowały się zarówno pola golfowe, jak i podatne na skażenie źródła wód gruntowych, miały aż o 92% wyższe ryzyko zachorowania w porównaniu do osób zamieszkujących regiony bez pól golfowych i z mniej narażonymi źródłami wody. Autorzy badania zauważyli także silniejszy związek między bliskością pól golfowych a zachorowalnością na PD w środowiskach miejskich – sugeruje to, że ekspozycja na pestycydy może odbywać się nie tylko drogą wodną, lecz również przez unoszące się w powietrzu cząsteczki chemikaliów, które łatwiej przemieszczają się na gęsto zaludnionych terenach.
Warto podkreślić, że choć badanie wykazało korelację między bliskością zamieszkania do pola golfowego a zwiększonym ryzykiem PD, nie definiuje ono relacji przyczynowo-skutkowej. Naukowcy ostrzegają przed nadmiernymi uproszczeniami – jako ograniczenia badania wskazują m.in. brak danych na temat ekspozycji zawodowej na pestycydy, możliwych zmian miejsca zamieszkania w czasie czy też korzystania z różnych źródeł wody w przeszłości. Uczestnicy badania stanowili też głównie populację białych mieszkańców Minnesoty, co może ograniczać możliwość szerokiego zastosowania wniosków w innych grupach społecznych i etnicznych.
Wnioski z badania są jednak na tyle istotne, że wymagają kontynuacji i pogłębienia. Zdrowotne skutki kontaktu z pestycydami w środowisku miejskim i podmiejskim są wciąż niedostatecznie poznane, a badania takie jak to mogą stanowić punkt wyjścia dla przyszłych analiz, które pozwolą precyzyjnie ustalić mechanizmy neurotoksycznego działania substancji chemicznych. W dłuższej perspektywie mogą również wpłynąć na politykę regulacyjną dotyczącą użycia pestycydów w miejscach publicznych, zwłaszcza w sąsiedztwie zamieszkałych terenów.
Choć pole golfowe na pierwszy rzut oka może wydawać się oazą natury i relaksu, badanie to przypomina, że jego pielęgnacja nie jest wolna od konsekwencji zdrowotnych. Świadomy wybór miejsca zamieszkania i troska o jakość wody pitnej stają się dziś nie tylko kwestią komfortu życia, ale i zdrowia publicznego.