W obecnym krajobrazie technologicznym liderzy IT znajdują się pod rosnącą presją kosztową. Najnowsze decyzje administracyjne związane z wprowadzeniem ceł — w tym 10% na wszystkie towary z Chin oraz planowane 25% na towary z Kanady i Meksyku, a także na stal i aluminium — nie tylko zmieniają reguły handlu, ale również rzucają cień na budżety infrastrukturalne firm, szczególnie tych opierających się na rozwiązaniach chmurowych i dostawach komponentów spoza USA.
Prognozy są niepokojące. Wiele firm technologicznych może stanąć przed koniecznością poniesienia drastycznie wyższych kosztów, ponieważ większość wzrostu cen zostanie bezpośrednio przerzucona na nabywców końcowych. Uderzy to głównie w te organizacje, które korzystają z globalnych łańcuchów dostaw w celu budowy centrów danych, zakupu sprzętu sieciowego, serwerów czy narzędzi pracy dla zespołów IT. Nie dziwi zatem, że prognozy Gartnera wskazują aż na 10% wzrost wydatków w IT w 2025 roku — to nie tyle inwestycja w rozwój, co konieczność zrównoważenia skutków inflacyjnych i geopolitycznych.
Dla dyrektorów ds. IT oznacza to konieczność przemyślenia zarówno bieżących zakupów, jak i całościowej strategii technologicznej. W sytuacji, gdy ceny infrastruktury mogą wzrosnąć nawet o 30%, warto rozważyć wcześniejszą modernizację planowanych wdrożeń — szczególnie rozwiązań takich jak hiperkonwergentna infrastruktura czy szybkie macierze Flash. Rezygnacja z mniej istotnych wydatków może tymczasowo uwolnić środki niezbędne do inwestycji „na zapas”, zanim nowe cła wejdą w życie.
Pod lupę ponownie trafia także chmura publiczna. Mimo że takie giganty jak AWS, Google czy Microsoft samodzielnie wytwarzają część sprzętu, w dalszym ciągu są uzależnione od globalnych dostaw komponentów. Ich skala operacyjna i potencjał negocjacyjny jednak pozwala szybciej i skuteczniej absorbować zmiany w kosztach. Choć w ostatnich latach wiele organizacji decydowało się na częściowy powrót z chmury z uwagi na nieoptymalne koszty, nowa rzeczywistość gospodarcza może wymusić ponowne rozważenie migracji jako mechanizmu oszczędnościowego.
Kluczowe staje się również holistyczne zarządzanie danymi niestrukturalnymi. Dotychczasowy odruch „więcej potrzeb – więcej kupmy” może nie tylko okazać się kosztowny, ale też nieefektywny. Większość danych firmowych to dane tzw. „zimne”, rzadko wykorzystywane, ale przechowywane na drogiej infrastrukturze. Uzyskiwanie wglądu w dane, ich wykorzystanie oraz cykl życia pozwala nie tylko zredukować koszty, ale także dopasować technologię do realnych potrzeb. Inteligentne zarządzanie przestrzenią dyskową i backupami stanie się podstawą skutecznej obrony przed inflacją kosztową.
W czasach niepewności opłaca się ponadto dywersyfikować dostawców. Uzależnienie od jednej dużej marki może skutkować większą bezwładnością i mniejszą elastycznością negocjacyjną. Współpraca z kilkoma partnerami technologicznymi otwiera możliwość korzystania z konkurencji cenowej, różnic w czasie dostaw oraz unikania sytuacji chwilowego braku dostępności produktów.
Ostateczną linią obrony staje się natomiast optymalne wykorzystanie już posiadanych zasobów. Wydłużenie życia istniejącej infrastruktury poprzez zastosowanie odpowiednich warstw danych — np. wykorzystanie starszych dysków jako „zimnych” repozytoriów danych archiwalnych — oraz wdrażanie zaawansowanego oprogramowania do zarządzania pozwala uniknąć kosztownych modernizacji i przekształcić IT w elastyczne, skalowalne środowisko.
Nie mniej ważne jest jednak strategiczne spojrzenie w przyszłość. Inwestycje, nawet wymuszone sytuacją, powinny wspierać rozwój infrastruktury gotowej na erę AI, zgodnej z regulacjami międzynarodowymi, odpornej na ransomware i przygotowanej na nowe modele pracy. To właśnie dane — ich jakość, poukładanie oraz dostępność — będą fundamentem dla modeli AI i inteligentnych systemów wspierających biznes. Dlatego niezależnie od sytuacji makroekonomicznej, warto pamiętać, że każda decyzja zakupowa dziś powinna budować wartość i efektywność działania organizacji jutro.