W aplikacji Wiadomości na iPhone’ach odkryto nietypowy błąd, który może zaskoczyć wielu użytkowników. Okazuje się, że wiadomości głosowe zawierające znak ampersandu (&) nie są prawidłowo dostarczane do adresata. Choć problem może wydawać się błahy, ma realne konsekwencje – nie da się bowiem przesłać komunikatu audio z nazwami znanych marek czy miejsc, takich jak Dave & Buster’s, H&M czy Tiffany & Co. Jeśli spróbujesz powiedzieć w wiadomości głosowej coś w stylu „Chcesz iść do Dave & Buster’s?”, adresat nigdy jej nie otrzyma.
Zachowanie to po raz pierwszy zwróciło uwagę słuchaczy popularnego podcastu technologicznego, a następnie problem dogłębnie zbadał deweloper aplikacji Guilherme Rambo. Objawy błędu są zawsze te same – wiadomość głosowa zostaje nagrana i wysłana, ale drugi użytkownik widzi jedynie typowy wskaźnik pisania (trzy ruchome kropki), po czym wiadomość po kilku sekundach znika bez śladu. Dla nadawcy wszystko wygląda tak, jakby wiadomość została przesłana pomyślnie, co tylko potęguje dezorientację.
Źródłem problemu nie jest sama wiadomość dźwiękowa, lecz funkcja transkrypcji, która automatycznie generuje tekstową wersję przesyłanej wypowiedzi. System ten – zaprojektowany z myślą o dostępności oraz ułatwieniu szybkiego odczytu treści – prawidłowo rozpoznaje nazwę „Dave & Buster’s” i zamienia słowo „and” na symbol „&”. I właśnie tutaj zaczyna się cała komplikacja. Transkrypcyjny silnik Apple nie radzi sobie z poprawnym zakodowaniem ampersandu w standardzie XHTML, co skutkuje błędem interpretacyjnym na urządzeniu odbierającym wiadomość.
W praktyce oznacza to, że urządzenie odbiorcy nie może „zrozumieć” wiadomości ze względu na niepoprawnie przetworzony symbol. W efekcie uruchamiana jest usługa bezpieczeństwa o nazwie BlastDoor, której celem jest ochrona użytkownika przed potencjalnie szkodliwymi lub nietypowymi treściami, jakie mogłyby wykorzystać luki w systemie. Dlatego właśnie wiadomość głosowa z ampersandem zostaje automatycznie zatrzymana, zanim dotrze do końcowego odbiorcy.
Cała ta sytuacja może wydawać się błahostką, ale w praktyce wpływa na codzienne korzystanie z komunikatora – zwłaszcza dla osób preferujących notatki głosowe czy tych, którzy dużo rozmawiają o konkretnych markach czy lokalach. Wciąż nie wiadomo, kiedy Apple zareaguje oficjalnie i naprawi ten błąd w jednej z przyszłych aktualizacji systemu iOS. Pewne jest, że poprawka może wymagać zmiany w sposobie działania silnika transkrypcyjnego lub jego interakcji z zabezpieczeniami wiadomości.
Dla dociekliwych użytkowników warto zapoznać się z pełną analizą opisaną przez Guilherme Rambo, który szczegółowo rozpracował źródła błędu, oraz z odcinkiem podcastu, w którym po raz pierwszy ujawniono problem. To kolejny przykład na to, jak z pozoru niewielki detal technologiczny może mieć zaskakujące i nieoczekiwane skutki w codziennym użytkowaniu nawet tak dopracowanego ekosystemu jak ten stworzony przez Apple.