Nowe rozwiązania technologiczne coraz częściej wykorzystują sztuczną inteligencję do tego, by poprawiać nasze codzienne doświadczenia. Tym razem prawdziwa rewolucja wkracza do świata muzyki i streamingu za sprawą… Motoroli. Producent, który dotąd nie był szczególnie kojarzony z rozbudowaną ofertą usług multimedialnych, zaprezentował narzędzie, które może zmienić oblicze generowania playlist. Nazwa funkcji? Playlist Studio – interaktywne rozwiązanie oparte na AI, które działa jak muzyczny generator obrazów, ale zamiast grafik – tworzy dostosowane do użytkownika zestawy utworów.
Przez lata Spotify utrwaliło swoją pozycję jako lider strumieniowania muzyki, oferując użytkownikom inteligentne listy odtwarzania dobierane według preferencji i historii słuchania. Ale właśnie w tej personalizacji tkwi pewien problem – algorytmy doskonale wiedzą, czego słuchamy, i przez to zbyt często proponują nam muzykę mocno przewidywalną. Dla wielu użytkowników to błogosławieństwo, ale dla bardziej wymagających – to nuda. Nowe podejście Motoroli próbuje to naprawić, wprowadzając element niespodzianki, kreatywności i swobody.
Jak działa Playlist Studio? Mechanizm jest niezwykle prosty, a zarazem genialny. Użytkownik wpisuje frazę opisującą nastrój, okazję lub inspirację, a silnik AI dobiera i tworzy spersonalizowaną listę muzyczną, składającą się z około dziesięciu utworów. Podobnie jak graficzne generatory oparte na AI typu DALL-E czy Midjourney, narzędzie reaguje na tekstowy prompt i adaptuje go w konkretną formę. Przykład? Motorola, podczas prezentacji Razr 2025, zaproponowała frazę „Y2K pizza party jams” – efektem była lista klasyków lat 2000, m.in. z Beyoncé czy Nellym. Rozwiązanie zaskakuje nie tylko trafnością, ale też świeżością: nie korzysta z historii użytkownika, dzięki czemu możliwe jest eksplorowanie nowych gatunków i dźwięków.
Co ciekawe, algorytm Motoroli nie konkuruje tylko z podobnymi rozwiązaniami w Spotify, ale przeczy nimi w założeniu. Spotify w 2024 roku udostępnił funkcję AI Playlist w wersji beta, która dostępna jest m.in. w Wielkiej Brytanii oraz Australii. Funkcja ta jednak działa zupełnie inaczej – opiera się głównie na danych użytkownika i jego dotychczasowych zwyczajach, co często prowadzi do powielania znanych piosenek. W praktyce – nie wnosi nowości, a jest tylko kolejnym obliczem dobrze znanego algorytmu. Motorola natomiast stawia na spontaniczność i kreatywność użytkownika, co sprawia, że każda lista odtwarzania może być zupełnie nowym doświadczeniem.
Niestety, na ten moment rozwiązanie Playlist Studio ma jeden poważny minus – działa wyłącznie z Amazon Music. Choć platforma ta ma swoje zalety i rosnące grono użytkowników, wciąż pozostaje w tyle za gigantami takimi jak Spotify czy Apple Music, przynajmniej jeśli chodzi o popularność i przyzwyczajenia słuchaczy. W przypadku wielu osób, nawet tych z aktywną subskrypcją Amazon Prime, Amazon Music bywa opcją zapomnianą lub wręcz nieużywaną. To oznacza, że aby korzystać z funkcji Motoroli, trzeba albo przerzucić się na mniej popularną platformę, albo tworzyć playlisty ręcznie, inspirując się propozycjami Playlist Studio.
Trzeba jednak przyznać, że samo narzędzie ma ogromny potencjał i warto śledzić jego rozwój. Motorola nie ukrywa, że w nowych edycjach swoich składanych smartfonów stawia mocno na sztuczną inteligencję – oprócz Playlist Studio mamy także funkcje związane z notowaniem, analizą głosu czy generowaniem obrazów. Jeśli firma otworzy swoje narzędzie na eksport playlist do innych usług, takich jak Spotify czy YouTube Music, może zyskać nową falę popularności – nie tylko wśród fanów swoich urządzeń.
Dziś możliwości Playlist Studio mogą być ograniczone, ale już teraz warto zauważyć, że Motorola proponuje zupełnie nowe podejście do słuchania muzyki. W czasach, gdy głębokie personalizacje coraz częściej prowadzą do znudzenia i przewidywalności, narzędzie, które nie zna naszej muzycznej przeszłości, może okazać się świeżym powiewem kreatywności. W końcu czasem trzeba przestać słuchać tego, co znamy, by odkryć coś, co totalnie zaskoczy.