Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił właśnie podpisanie nowego rozporządzenia wykonawczego, które przedłuża działanie TikToka na terenie USA o kolejne 75 dni. To decyzja mająca na celu kontynuację negocjacji dotyczących sprzedaży amerykańskiej części działalności chińskiej aplikacji. Choć wcześniej ogłoszono, że aplikacja zostanie zakazana w USA po 19 stycznia, teraz zyskano dodatkowy czas na osiągnięcie porozumienia mogącego rozwiązać tę złożoną i wieloaspektową sytuację.
Nowe rozporządzenie administracji amerykańskiej odsuwa w czasie ostateczny termin wykonania przepisów ustawy Protecting Americans From Foreign Adversary Controlled Applications Act, która weszła w życie w styczniu tego roku. Czasowe zawieszenie egzekwowania tej ustawy pozwala TikTokowi kontynuować działalność do 5 czerwca. Gdyby sprzedaż lub inna forma przekształcenia własności firmy nie doszła do skutku, aplikacja zostałaby najprawdopodobniej zablokowana na terenie USA.
Według informacji podanych przez Donalda Trumpa na platformie Truth Social, jego zespół osiągnął „ogromny postęp” w kwestii porozumienia mającego zapewnić TikTokowi dalsze funkcjonowanie, ale podkreślił jednocześnie, że przed nimi jeszcze sporo pracy. Wśród potencjalnych nabywców znalazły się zarówno korporacje technologiczne takie jak Oracle czy Perplexity AI, jak również znane postaci sceny medialnej i biznesowej – m.in. youtuber Jimmy Donaldson, znany jako MrBeast, inwestor Kevin O’Leary czy miliarder Frank McCourt. Co ciekawe, według nieoficjalnych doniesień również Amazon miał złożyć swoją ofertę zakupu udziałów w TikToku.
Sytuacja jest jednak skomplikowana, ponieważ chińska firma ByteDance, do której należy TikTok, nadal stanowczo zaprzecza chęci sprzedaży aplikacji. Również rząd Chin nie wyraził dotąd zgody na transfer własności ani technologii, w tym słynnego algorytmu rekomendacyjnego TikToka. Donald Trump sugeruje jednak, że może wykorzystać taryfy celne jako narzędzie wywierania nacisku na stronę chińską, co miałoby skłonić ich do współpracy lub przynajmniej częściowego ustępstwa.
Rozważane są różne scenariusze zakończenia tej historii – pojawiają się szanse na stworzenie konsorcjum inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, którzy objęliby znaczący udział w aplikacji. Możliwe też, że TikTok jedynie udzieliłby licencji na używanie swojego algorytmu, pozostając formalnie w rękach ByteDance. Problemem jednak pozostaje zgodność takiej konstrukcji z obowiązującym prawem, które wymaga pełnej niezależności aplikacji od zagranicznych podmiotów uznawanych za niebezpieczne dla interesów narodowych.
Cała sprawa budzi ogromne emocje zarówno po stronie świata technologii, jak i wśród użytkowników TikToka – szczególnie młodego pokolenia Amerykanów, dla którego platforma stała się codziennym elementem komunikacji, rozrywki i ekspresji twórczej. Ostateczne decyzje zapadną prawdopodobnie w najbliższych tygodniach i będą miały długofalowe konsekwencje nie tylko dla TikToka, ale i dla całego rynku technologicznego związanego z bezpieczeństwem danych oraz stosunkami amerykańsko-chińskimi.