Google testuje nową funkcję klawiatury Gboard, która może budzić mieszane uczucia wśród użytkowników. W kodzie najnowszej bety aplikacji (wersja 15.2.03.736047990-beta-arm64-v8a) odnaleziono eksperymentalne ustawienie, umożliwiające ukrycie przecinka i kropki z głównego układu klawiatury. Aby uzyskać do nich dostęp, konieczne byłoby każdorazowe naciśnięcie przycisku „?123”, co nie tylko wydłuża czas pisania, lecz również negatywnie wpływa na komfort korzystania z aplikacji. Zmiana ta, choć podobna do kontrowersyjnej decyzji Apple, budzi spore obawy w kontekście praktycznego użytkowania.
Apple kilka lat temu zdecydowało się na podobny krok, usuwając przecinek i kropkę ze swojej domyślnej klawiatury w iPhone’ach. Użytkownicy szybko zaczęli zgłaszać niezadowolenie z tego powodu, argumentując, że dodatkowe kroki potrzebne do wprowadzenia podstawowych znaków interpunkcyjnych bardzo utrudniają szybkie pisanie, a co gorsza – prowadzą do zanikania poprawnej interpunkcji w wiadomościach i postach. Google wydaje się więc iść tym samym tropem, potencjalnie z myślą o użytkownikach przenoszących się z iOS na Androida, by uczynić ich przejście jak najmniej inwazyjnym.
W rzeczywistości jednak wiele osób docenia uproszczony dostęp do takich znaków jak przecinek i kropka. Te dwa elementy to podstawy poprawnej pisowni, używane we wszystkich językach na świecie. Ukrycie ich za dodatkowym gestem może skutecznie zniechęcić użytkowników nie tylko do odpowiedniego stosowania interpunkcji, ale także do samego korzystania z Gboarda. Funkcje mające ułatwić obsługę klawiatury nagle mogą stać się jej największą wadą — szczególnie dla osób piszących dużo wiadomości, e-maili, czy prowadzących korespondencję zawodową.
Podobnie jak Apple, Google może uzasadniać swoją decyzję chęcią uproszczenia interfejsu czy też zwiększenia przestrzeni na klawiaturze, jednakże odbija się to negatywnie na funkcjonalności. Choć dostęp do kropki nadal jest możliwy przez podwójne naciśnięcie spacji, nie istnieje odpowiednik tej funkcji dla przecinka. Oznacza to, że użytkownik będzie musiał nauczyć się nowych nawyków, które mogą być irytujące i pozbawione sensownego uzasadnienia.
Warto też wspomnieć, że użytkownicy niezadowoleni z kierunku, jaki obierają twórcy Gboarda, mają możliwość wyboru innych aplikacji. Na rynku dostępne są alternatywy, takie jak HeliBoard, które oferują większą swobodę personalizacji oraz klasyczny dostęp do niezbędnych elementów interpunkcyjnych bez konieczności żonglowania trybami klawiatury.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy wspomniana opcja trafi do oficjalnej wersji klawiatury Gboard. Istnieje szansa, że Google pozostawi to ustawienie jako opcjonalne, co byłoby logicznym kompromisem między uproszczeniem interfejsu a zachowaniem pełnej funkcjonalności. Użytkownicy z pewnością nie będą zadowoleni, jeśli zmiana ta zostanie uruchomiona domyślnie, bez możliwości przywrócenia poprzedniego układu. Pozostaje mieć nadzieję, że Google dobrze przemyśli ten krok i nie powieli błędów konkurencji.