Współczesna nauka coraz dokładniej odkrywa, jak ogromny wpływ na nasze zdrowie mają mikroorganizmy zasiedlające jelita. Okazuje się, że nie tylko odpowiadają one za trawienie i układ odpornościowy, ale także wytwarzają metabolity, które mogą zwiększać ryzyko wielu poważnych chorób, w tym miażdżycy, udaru, choroby Alzheimera czy niewydolności serca. Jednym z takich metabolitów jest tlenek trimetyloaminy, znany jako TMAO – związek produkowany przez bakterie jelitowe po spożyciu czerwonego mięsa, jajek i nabiału, który obecnie coraz częściej znajduje się w centrum zainteresowania naukowców.
TMAO powstaje w wyniku złożonego procesu. Gdy spożywamy produkty bogate w cholinę, karnitynę lub betainę, nasze bakterie jelitowe przekształcają je w trimetyloaminę (TMA), która następnie – dzięki enzymom zawartym w wątrobie – zostaje utleniona do TMAO. Rola genów, hormonów płciowych oraz funkcjonowania wątroby ma tutaj duże znaczenie – to one bowiem warunkują, jak dużo TMAO ostatecznie powstanie w naszym organizmie. Co istotne, wysokie poziomy tej substancji mogą prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych.
Jak TMAO wpływa na nasze ciało? Przede wszystkim zwiększa ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych, takich jak zawał czy udar mózgu. Sprzyja nadmiernej agregacji płytek krwi, powoduje dysfunkcję śródbłonka naczyń, a także inicjuje reakcje zapalne w całym organizmie. Mechanizmy te są nie tylko szkodliwe dla serca, ale również dla mózgu – zwiększają ryzyko rozwoju chorób neurodegeneracyjnych, takich jak Alzheimer czy Parkinson. Badania wykazały również, że TMAO przyczynia się do stresu oksydacyjnego oraz mikrostanów zapalnych w układzie nerwowym, zaburzając funkcjonowanie mitochondriów i aktywując tzw. inflammasom NLRP3.
Doświadczenia kliniczne i epidemiologiczne potwierdzają te doniesienia – wyższe stężenia TMAO wiążą się z gorszymi rokowaniami w przypadku niewydolności serca, zwiększoną śmiertelnością z powodu chorób naczyń obwodowych oraz wyższym ryzykiem wystąpienia nadciśnienia. Co więcej, TMAO zaburza ważne szlaki metaboliczne – od produkcji tlenku azotu, przez metabolizm cholesterolu, aż po tworzenie komórek piankowatych, które przyczyniają się do rozwoju zmian miażdżycowych.
W opublikowanym przeglądzie naukowym włoscy badacze podjęli próbę odpowiedzi na pytanie: jak możemy wpływać na poziom TMAO w organizmie przy pomocy diety i stylu życia? Okazuje się, że kluczowe znaczenie ma sposób odżywiania – dieta bogata w czerwone mięso i produkty zwierzęce znacznie podnosi poziom TMAO, podczas gdy dieta śródziemnomorska lub roślinna – zawierająca dużo błonnika i polifenoli – pomaga go obniżyć. Co ciekawe, rola mają tutaj również probiotyki – szczególnie szczepy bakterii Lactobacillus i Bifidobacterium, które mogą hamować przekształcanie choliny w TMA. Nie wszystkie probiotyki mają jednak pozytywne działanie – stosunkowo popularna mieszanka VSL#3, jak pokazują badania kliniczne, nie wpływa na poziom TMAO.
Poza dietą i probiotykami, warto zwrócić uwagę na nutraceutyki – naturalne związki o działaniu prozdrowotnym. Według autorów przeglądu, takie substancje jak resweratrol, kwercetyna czy Taurisolo® (preparat bogaty w polifenole z winogron) mogą skutecznie obniżać stężenie TMAO i chronić układ krążenia przed jego szkodliwym wpływem. Dzięki działaniu antyoksydacyjnemu, poprawie funkcji śródbłonka i redukcji stanów zapalnych, te składniki diety mają szansę stać się ważnym elementem profilaktyki chorób cywilizacyjnych.
Nie można pominąć również roli leków. Statyny, znane głównie z obniżania poziomu cholesterolu, mogą też modyfikować skład mikrobioty jelitowej oraz metabolizm kwasów żółciowych – a przez to pośrednio zmniejszać produkcję TMAO. Inhibitory konwertazy angiotensyny (ACEI) czy leki moczopędne również mogą wpływać na poziom tego związku dzięki oddziaływaniu na mikrobiom i mechanizmy wydalania nerkowego.
Podsumowując, nowoczesna nauka coraz lepiej rozumie, w jaki sposób mikrobiota jelitowa wpływa na nasze zdrowie, a TMAO wyłania się jako jeden z kluczowych wskaźników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych oraz neurodegeneracyjnych. Dobrą wiadomością jest to, że mamy na ten proces realny wpływ – poprzez odpowiednią dietę, rozsądne stosowanie probiotyków, suplementację nutraceutykami oraz – gdy jest to konieczne – leczenie farmakologiczne. Monitorowanie stężenia TMAO może w przyszłości stać się ważnym narzędziem profilaktyki i wczesnego wykrywania chorób, zanim pojawią się ich objawy kliniczne. Wystarczy kilka świadomych wyborów każdego dnia, by zyskać długotrwałą ochronę swojego serca i mózgu.