Nowy Mac Studio to prawdziwa bestia wydajności, ale jego najwyższa konfiguracja napotyka na poważne opóźnienia w dostawie. Choć zamówienia na modele z nowymi układami Apple M4 Max i M3 Ultra zaczęły docierać do klientów, ci, którzy zdecydowali się na najmocniejszą wersję, muszą uzbroić się w cierpliwość.
Najwydajniejsza konfiguracja Mac Studio, zawierająca 32-rdzeniowy procesor M3 Ultra, aż 512 GB zunifikowanej pamięci RAM oraz 16 TB pamięci masowej SSD, osiąga cenę oszałamiających 14 099 dolarów. Niestety, decydując się na zakup takiego wariantu, użytkownicy napotkają znaczące opóźnienia w dostawie. Aktualne szacunki wskazują, że sprzęt dotrze do klientów dopiero między 26 a 31 marca, co oznacza kilkutygodniowe oczekiwanie. Głównym powodem wydłużonego czasu realizacji zamówienia prawdopodobnie jest potężna opcja 512 GB pamięci RAM, którą Apple oferuje w tej konfiguracji.
Długie terminy dostaw dla najwyższych specyfikacji nie są niczym nowym w przypadku Apple, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z komponentami, których produkcja jest bardziej skomplikowana i ograniczona. Pamięć RAM o tak wysokiej pojemności to wyjątkowa rzadkość w komputerach osobistych i prawdopodobnie wymaga bardziej złożonego procesu produkcyjnego oraz logistyki. To może tłumaczyć, dlaczego Apple potrzebuje więcej czasu, aby dostarczyć najbardziej wymagającym użytkownikom ich wymarzone maszyny.
Dla profesjonalistów, którzy potrzebują najwyższej możliwej mocy obliczeniowej, Mac Studio w maksymalnej konfiguracji zapewnia spektakularną wydajność. 32-rdzeniowy procesor M3 Ultra to prawdziwa potęga, zdolna do obsługi najbardziej wymagających procesów, takich jak edycja wideo w 8K, renderowanie grafiki 3D czy modelowanie danych w czasie rzeczywistym. W połączeniu z rekordową ilością 512 GB RAM-u, ten komputer staje się bezkonkurencyjny w swojej kategorii.
Choć cena tego urządzenia jest zawrotna, a czas oczekiwania długi, Apple ponownie udowadnia, że jest w stanie dostarczać komputery o niespotykanej dotąd wydajności. Jednak dla tych, którzy oczekują swojej maszyny, kluczowe pozostaje tylko jedno pytanie: czy cierpliwość się opłaci?