Firefox zmienia politykę prywatności – użytkownicy wściekli na Mozillę
Firefox od lat był symbolem prywatności i bezpieczeństwa w internecie. Twórcy przeglądarki wielokrotnie podkreślali swoje zaangażowanie w ochronę danych użytkowników. Jednak najnowsze zmiany w polityce prywatności Mozilli budzą ogromne kontrowersje i sprawiają, że wielu użytkowników zastanawia się nad zmianą przeglądarki.
Co się zmieniło w polityce prywatności?
Mozilla dokonała istotnych zmian w dokumentacji dotyczącej prywatności, które wywołały falę oburzenia wśród użytkowników Firefox. Wcześniej firma jasno deklarowała, że nie sprzedaje danych użytkowników. Niestety, nowa polityka prywatności nie zawiera już tak jednoznacznego stwierdzenia, a zamiast tego pozostawia otwartą furtkę na możliwość współdzielenia informacji z partnerami biznesowymi.
Co więcej, użytkownicy systemu Android otrzymali niedawno powiadomienie o zmianie w sposobie udostępniania danych, w tym informacji o lokalizacji. Jak wynika z nowej wersji dokumentu FAQ Mozilli, firma wycofała się z jednoznacznych zapewnień o braku sprzedaży danych i zastąpiła je bardziej niejednoznacznymi sformułowaniami. Oprócz tego, Mozilla wprowadziła po raz pierwszy regulamin użytkowania dla Firefox, co również nie jest dobrze odbierane przez społeczność.
Reakcja użytkowników
Internet wręcz zawrzał po tym, jak użytkownicy odkryli zmiany w polityce prywatności Firefox. Na platformach takich jak Reddit i GitHub pojawiły się setki komentarzy krytykujących decyzję Mozilli. Wiele osób czuje się oszukanych, zwłaszcza że Firefox przez lata promował się jako przeglądarka dbająca o prywatność.
Użytkownicy podkreślają, że Mozilla mocno osłabia swój wizerunek jako organizacji stojącej po stronie prywatności internautów. „W końcu mam powód, by przestać finansować Mozillę. Możecie zarabiać na moich prywatnych danych” – to jedna z najbardziej popularnych opinii, jakie pojawiły się w sekcji komentarzy na GitHubie.
Jakie dane zbiera teraz Firefox?
Aby rozwiać wątpliwości, Mozilla dodała również sekcję wyjaśniającą, jakie dane są zbierane przez Firefox „domyślnie”. Firma wprost przyznaje, że gromadzi dwa rodzaje danych:
– Techniczne informacje o funkcjonowaniu przeglądarki
– Dane dotyczące interakcji użytkownika, takie jak liczba otwartych kart, preferencje, używane funkcje czy częstotliwość korzystania z przycisku „wstecz”
Według Mozilli, dane te są „pozbawione wszelkich informacji identyfikujących użytkownika” przed ich udostępnieniem partnerom. Niemniej jednak społeczność obawia się, że takie zmiany naruszają fundamentalne zasady, którymi Firefox kierował się przez lata.
Co dalej z Firefox?
Przyszłość Firefox stoi pod znakiem zapytania. Wiele osób zastanawia się nad znalezieniem alternatyw, które zadbają o ich prywatność. Społeczność internautów rekomenduje korzystanie z alternatywnych, bardziej prywatnych wersji Firefox, które nie zawierają elementów telemetrycznych. Popularne alternatywy to również przeglądarka PLACEHOLDERbd4cd3d8f66000b2 oraz PLACEHOLDERff87789ad3465c02, które koncentrują się na ochronie prywatności użytkowników.
Nie wiadomo, czy Mozilla ugnie się pod naciskiem użytkowników i ponownie zmodyfikuje swoją politykę. Jedno jest pewne – reputacja Firefox jako przeglądarki dbającej o prywatność została poważnie nadszarpnięta i może się okazać, że dla wielu osób był to ostatni argument, by zmienić sposób surfowania po sieci.