Innowacyjna technologia w CVS: Czy telefon to teraz klucz do zakupów?
W dzisiejszych czasach smartfony stały się nieodzowną częścią naszego życia. Dzięki ich wszechstronności możemy załatwiać wiele codziennych spraw – od płacenia za zakupy, przez sprawdzenie informacji w internecie, aż po zamawianie jedzenia. Niemniej jednak, postępu technologicznego często towarzyszy odczucie, że wymaga się od nas coraz więcej – chociażby skanowania kodów QR, aby przeglądać menu w restauracjach. Teraz CVS, jedna z największych amerykańskich sieci aptek, testuje nową funkcję, która na nowo definiuje sposób robienia zakupów.
Ułatwienia w zakupach czy nowe wyzwania?
CVS zdecydowało się na gruntowną aktualizację swojej aplikacji mobilnej, co ma na celu usprawnienie doświadczenia zakupowego klientów w sklepach stacjonarnych. Zmiany obejmują nowe funkcje, takie jak możliwość sprawdzania kosztów leków na receptę, śledzenie zamówień oraz funkcję umożliwiającą wygodne odbieranie leków poprzez zeskanowanie kodu kreskowego. Jednak to nie wszystko – CVS wprowadza również innowacyjny system, który wywołuje mieszane odczucia klientów.
W odpowiedzi na problem masowych kradzieży, firma postanowiła wprowadzić rozwiązanie, które pozwala na samodzielne odblokowanie gablot z produktami o wysokiej wartości. Dotychczas wymagało to pomocy pracownika sklepu. Teraz, aby uzyskać dostęp do zamkniętych szafek, klienci będą musieli skorzystać z aplikacji CVS, być zalogowanym na swoje konto, połączyć się z sieciowym Wi-Fi sklepu, a także włączyć Bluetooth w telefonie. Jest to kolejne pole, gdzie technologia wkracza w codzienne życie, stawiając zarówno na wygodę, jak i bezpieczeństwo.
Problem kradzieży a doświadczenie klienta
Kradzieże pozostają ogromnym wyzwaniem dla branży detalicznej, a apteki są szczególnie narażone ze względu na swoje niewielkie, ale cenne produkty. W odpowiedzi na ten problem sklepy implementują różne sposoby ochrony towarów – od zamykanych gablot, przez mechanizmy uwalniające produkty po przekręceniu gałki, aż po pełne zamki wymagające pomocy personelu. Nowy system, który testuje CVS, po części eliminuje konieczność proszenia o wsparcie pracowników, ale jednocześnie wymaga od klientów pewnych technologicznych „akrobacji”.
Obecnie pilotaż tego rozwiązania odbywa się w trzech wybranych sklepach CVS. Firma zapowiada, że w przypadku pozytywnego odbioru ze strony użytkowników, system może zostać wdrożony na większą skalę. Mimo że takie rozwiązanie może przyspieszyć zakupy, u niektórych klientów rodzi pytania o granice, jakie wyznacza stosowanie nowoczesnych technologii w handlu. Czy konieczność logowania się do aplikacji i dzielenia swoim profilem zakupowym z siecią sklepów to krok w dobrym kierunku? Czy może narusza to komfort i prywatność klientów?
Nowe technologie – wyzwanie współczesnych zakupów?
Choć technologia otwiera przed nami nowe możliwości, nie każdy czuje się komfortowo z jej zwiększoną obecnością w sklepach. Dla jednych rozwiązanie takie jak możliwość odblokowania gablot przez aplikację to ułatwienie, które oszczędza czas i eliminuje konieczność oczekiwania na pracownika. Dla innych jednak jest to bardziej niepokojące niż zachęcające. Stawia bowiem przed klientem nowe wymagania techniczne i zmusza go do udostępniania dodatkowych danych, takich jak historia zakupów czy wymagane połączenie z Wi-Fi sklepu.
Co ciekawe, reakcje klientów na ten system są mieszane. Badanie, które przeprowadzono w związku z pilotażem tej technologii, wskazuje, że większość ankietowanych wolałaby pozostać przy tradycyjnych metodach – korzystać z pomocy personelu, zamiast sięgać po kolejną aplikację mobilną. Tylko 26% respondentów stwierdziło, że chętnie używałoby aplikacji w celu przyspieszenia zakupów, podczas gdy aż 74% zadeklarowało, że wolałoby zachować dotychczasowy system.
Przyszłość zakupów – pytanie o granice
Decyzje podejmowane przez CVS to tylko kolejny przykład tego, jak technologia modyfikuje nasze doświadczenia zakupowe. Warto jednak zadać sobie pytanie: gdzie leży granica pomiędzy wygodą a ingerencją w prywatność? Czy rozwiązania technologiczne powinny zawsze być obligatoryjne, czy raczej powinny działać jako opcje dodatkowe dla chętnych? Ciekawość i mieszane reakcje towarzyszą temu eksperymentowi, a ostateczna ocena należy do klientów, którzy ostatecznie zdecydują, czy nowy system stanie się hitem czy jednak zostanie odrzucony.
Z pewnością kolejne tygodnie i miesiące przyniosą odpowiedzi na te pytania. To, czy technologia stanie się sprzymierzeńcem w zakupach stacjonarnych, czy też zacznie rodzić frustracje klientów, pozostaje kwestią otwartą. Jedno jest jednak pewne – detaliści będą nadal poszukiwać sposobów na pogodzenie bezpieczeństwa produktów z wygodą klientów.