Systemowe nierówności a dostęp do mieszkań: wykluczenie czarnoskórych osób bezdomnych w USA
Maurice Clark, mieszkaniec prowizorycznego obozu w pobliżu torów kolejowych, po raz kolejny zmuszony był stawić czoła trudnym pytaniom podczas rozmowy z pracownikami pomocy społecznej. Czy zażywa narkotyki? Czy był kiedykolwiek w więzieniu? Ile razy odwiedził izbę przyjęć? Czy doświadczył przemocy na ulicy lub sprzedaży swojego ciała w akcie desperacji?
Mimo współpracy, Clark nie czuł się komfortowo, by być w pełni szczerym. Otoczony funkcjonariuszami policji, którzy jednocześnie prowadzą zapis jego odpowiedzi na tablecie, czuł, że jego odpowiedzi mogą być użyte przeciwko niemu w przyszłości. Jako czarnoskóry mężczyzna w Ameryce, wiedział, że pytania te można interpretować w sposób, który dodatkowo pogłębia jego marginalizację. Jak sam powiedział: „Dla mnie te pytania brzmią inaczej”.
Nierówności systemowe jako przyczyna kryzysu bezdomności
Eksperci ds. bezdomności oraz lokalni liderzy przyznają, że takie ankiety pogłębiają nierówności rasowe wśród osób potrzebujących wsparcia. W szczególności problematyczne staje się to w sytuacji, gdy zasoby mieszkaniowe są ograniczone z powodu zaostrzającego się kryzysu przystępności cen mieszkań. Ankiety bazujące na ocenie „podatności na zagrożenia” (ang. vulnerability assessments) stworzono, aby hierarchizować potrzeby osób bezdomnych i decydować, kto otrzyma wsparcie w pierwszej kolejności. Problem? System faworyzuje białych, jednocześnie marginalizując czarnoskórych.
Osoby czarnoskóre stanowią 32,2% populacji bezdomnych w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy ich ogólny udział w populacji wynosi jedynie 13,7%. Tymczasem osoby białe, choć stanowią 55% populacji bezdomnych, są procentowo bliższe swemu udziałowi w ogólnej demografii kraju. Jak wskazuje Marc Dones, badacz z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco: „Ten system jest systemowo rasistowski. Jeśli jesteś białą osobą, twoje szanse na wyższą pozycję na liście oczekujących wzrastają. To oznacza, że masz większe szanse na otrzymanie mieszkania”.
Problem metody oceniania podatności
Obecnie w dużej części Stanów Zjednoczonych używa się kwestionariusza VI-SPDAT, który zdobył popularność jako narzędzie oceny podatności. Składa się on z pytań dotyczących korzystania z usług medycznych, pobytów w izbach przyjęć, a także historii zdrowotnych czy przestępczości. Problem polega na tym, że kwestionariusz ten opiera się na danych i doświadczeniach białych mieszkańców miast, nie uwzględniając unikalnych realiów ekonomicznych i systemowych czarnoskórych Amerykanów.
Osoby czarnoskóre są mniej skłonne do korzystania z opieki zdrowotnej, głównie z powodu systemowego rasizmu i mniejszego dostępu do ubezpieczenia zdrowotnego. Co więcej, wiele osób z marginesów społecznych jest skłonnych ukrywać szczegóły swojego życia przed ankieterami, obawiając się konsekwencji prawnych lub dyskryminacji. Takie podejście skutkuje niższymi wynikami w kwestionariuszu i praktycznie eliminuje ich możliwość zdobycia mieszkania.
Konieczność zmian w ocenie potrzeb
Eksperci wzywają do zastąpienia obecnego systemu bardziej sprawiedliwym modelem, który uwzględniałby nie tylko potrzeby zdrowotne, ale także inne czynniki, takie jak historia ubóstwa, doświadczenie systemowej dyskryminacji czy przynależność etniczna i rasowa. Przykładowo, w Los Angeles opracowywany jest nowy system wykorzystujący sztuczną inteligencję, który analizuje również takie aspekty, jak nadmierne karanie osób czarnoskórych czy dyskryminacja w opiece zdrowotnej. Z kolei w Austin w Teksasie nowy model oceny uwzględnia skutki gentryfikacji, a więc wypychania ubogich mieszkańców z dzielnic, w których mieszkali przez dekady.
„Musimy przyznać, że rasizm tkwi u korzeni naszego systemu”, twierdzi Quiana Fisher, wiceprezeska ds. odpowiedzi na kryzys bezdomności w Teksasie. „Nie chodzi tylko o narzędzie, ale o sposób wykorzystania funduszy i oczekiwanych wyników programowych”.
Alternatywy dla oceny podatności
Niektórzy eksperci twierdzą, że należy całkowicie zrezygnować z narzędzi do hierarchizowania potrzeb. Mary Frances Kenion, wiceprezeska organizacji National Alliance to End Homelessness, podkreśla, że najlepszym rozwiązaniem byłoby dostosowanie systemu do lokalnych potrzeb społecznych i demograficznych. Praca jeden na jeden z osobami bezdomnymi oraz skupienie się na indywidualnych problemach mogłoby przynieść skuteczniejsze rezultaty.
Ważnym krokiem byłoby także powstrzymanie napływu osób czarnoskórych do systemu bezdomności. Zasoby powinny być ukierunkowane na walkę z przyczynami bezdomności, takimi jak eksmisje, dyskryminacja, nierówności w edukacji i zatrudnieniu. Bez takich działań problem ten będzie stale narastać.
Konkluzja
Historia Maurice’a Clarka i innych osób w podobnej sytuacji pokazuje, jak głęboko nierówności rasowe są zakorzenione w systemie pomocy społecznej. Dla wielu osób bezdomnych droga do stabilizacji jest nie tylko trudna, ale często niemożliwa ze względu na bariery systemowe. Aby zmienić tę rzeczywistość, konieczne jest wprowadzenie narzędzi, które będą bardziej inkluzywne i sprawiedliwe. Wyzwaniem pozostaje jednak uświadomienie sobie, że problem nie leży wyłącznie w narzędziach, ale w całym systemie, który wymaga radykalnej rewizji. Zmiana podejścia do kryzysu bezdomności może nie wyeliminować problemu od razu, ale stanie się znaczącym krokiem na drodze do większej sprawiedliwości społecznej.