Rynek energii elektrycznej w stanie Ohio, który umożliwia konsumentom wybór dostawcy energii, stał się tematem szerokiej analizy w wyniku badań naukowych. System, który miał stworzyć korzystniejsze warunki konkurencji i obniżyć ceny dla konsumentów, okazuje się często działać na ich niekorzyść, prowadząc do wzrostu kosztów dla większości gospodarstw domowych.
Według badaczy aż 72% najpopularniejszych ofert energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w ciągu ostatniej dekady było znacznie droższych niż domyślne oferty dostawców energetycznych dla klientów, którzy nie decydują się na samodzielne porównywanie cen. Badania, które skupiały się głównie na rynku Ohio, wskazują, że podobne problemy występują również w innych stanach USA oraz w Kanadzie i Australii, gdzie funkcjonują podobne systemy umożliwiające wybór dostawców energii.
Zespół naukowców, pod przewodnictwem profesora Trevora Dormady’ego, stworzył największą i najbardziej szczegółową bazę danych ofert energii elektrycznej w historii. Analizie poddano ponad dwa miliony ofert dostawców energii elektrycznej, które były dostępne dla mieszkańców Ohio od 2014 do 2023 roku. Wyniki badań rzucają światło na istotne problemy rynkowe oraz trudności, z jakimi borykają się konsumenci poszukujący korzystniejszych ofert.
W stanie Ohio mieszkańcy mają dwie główne opcje. Mogą pozostać przy taryfie domyślnej oferowanej przez swoich dostawców energii lub poszukiwać bardziej atrakcyjnych ofert na wolnym rynku. Na rynku działa około 50 dostawców energii w każdym z sześciu głównych obszarów obsługiwanych przez spółki energetyczne. Codziennie Public Utilities Commission of Ohio (PUCO) procesuje nawet od 90 do 150 nowych ofert dostawców, co – zamiast tworzyć przejrzystość – przyczynia się do chaosu i trudności konsumenckich w wyborze najlepszej opcji.
Warto zwrócić uwagę, że choć rynek obfituje w różnorodne oferty, nie zawsze są one korzystne. Oferta mogąca wyglądać atrakcyjnie, często jest obciążona ukrytymi kosztami, na przykład wysokimi miesięcznymi opłatami lub ograniczeniami dotyczącymi ilości energii, jaką można zużyć po stałej cenie. Najczęściej poszukiwana przez konsumentów opcja – stała stawka za 12-miesięczny okres – w 72,1% przypadków była droższa od taryfy standardowej oferowanej przez dostawcę. Co więcej, podczas gdy wyższe ceny ofert na rynku detalicznym często wynosiły od 25% do 30% powyżej taryfy standardowej, oszczędności w rzadkich przypadkach były dużo mniejsze – zaledwie w granicach 5% do 10% poniżej ceny standardowej.
Badania ujawniają również problem dysproporcji w dostępności oszczędnych ofert. Jak się okazało, w zależności od roku, konkurencyjne i oszczędne opcje były dostępne tylko przez 43% do 59% dni w roku. To oznacza, że nawet jeśli konsumenci codziennie przeglądaliby dostępne oferty, jedynie w mniej niż połowie przypadków napotkali by rzeczywiście korzystną ofertę.
Na dodatek, ceny detaliczne na rynku wyboru dostawców energii nie zawsze odzwierciedlają koszty hurtowe. W świetle teorii ekonomicznej, ceny rynkowe powinny być powiązane z cenami hurtowymi, tymczasem wygląda na to, że sprzedawcy detaliczni konkurują względem już „podwyższonych” standardowych cen ustanowionych przez głównych dostawców energii. Według badania, mediana detalicznych ofert dla konsumentów wynosiła aż 98% powyżej kosztu energii na rynku hurtowym.
Zdaniem badaczy, jednym z głównych problemów rynku jest jego złożoność. Większość gospodarstw domowych ma trudności z zrozumieniem ofert i odnalezieniem tej najbardziej korzystnej. Konsumentów mylą zmienne taryfy, ukryte koszty, czy umowy z ograniczeniami dotyczącymi zużycia prądu. Choć rynek teoretycznie daje wybór, w praktyce okazuje się, że konsumenci są często w gorszej sytuacji finansowej niż gdyby pozostali przy taryfie domyślnej.
Pomimo wielu trudności naukowcy nie opowiadają się za powrotem do pełnej regulacji rynku, która funkcjonowała przed liberalizacją sektora energetycznego. Uważają oni, że zamiast tego konieczne są działania mające na celu zwiększenie przejrzystości rynku oraz poprawę jego efektywności. Jednym z proponowanych rozwiązań byłoby powołanie niezależnego organu monitorującego rynek energetyczny, który mógłby działać na rzecz konsumentów, zapewniając większą kontrolę nad działaniami dostawców.
Innym pomysłem jest wprowadzenie systemu oceny dostawców energii, który przypominałby znane oceny przyznawane przez agencje takie jak Fitch czy Moody’s. Takie narzędzie pomogłoby konsumentom w łatwiejszym identyfikowaniu dostawców oferujących korzystne i przejrzyste warunki.
„Musimy ułatwić konsumentom wyszukiwanie ofert, które pomogą im zaoszczędzić pieniądze i będą dostosowane do ich potrzeb” – powiedział Dormady. „Obecnie rynek jest zbyt skomplikowany, a konsumenci zbyt łatwo mogą zostać wprowadzeni w błąd.”
Badania zostały sfinansowane przez Fundację Alfreda P. Sloana, a ich wyniki stanowią istotny wkład w analizę funkcjonowania rynków energii elektrycznej. Współautorami pracy są naukowcy z Ohio State University, w tym Yufan Ji, Stephanie Pedron i Abdollah Shafieezadeh, a także eksperci z kilku innych amerykańskich instytucji akademickich i badawczych.